Tomasz Kowalski: w tabelę spojrzymy po zakończeniu rundy
W ostatni poniedziałek siatkarze Espadonu Szczecin pokonali we własnej hali Dafi Społem Kielce, a już cztery dni później zespół Michała Gogola musi rozgrywać kolejne spotkanie w PlusLidze. Tym razem rywalem ekipy ze stolicy Pomorza Zachodniego będzie BBTS Bielsko-Biała.
Niedawny mecz z Kielcami ułożył się dla szczecinian znakomicie. Faworyci nie zawiedli i w dobrym stylu pokonali przyjezdnych w stosunku 3:0. – Najważniejsze, że udało się nam dość szybko zakończyć to spotkanie i osiągnąć zamierzony rezultat. Sytuacja w tabeli jest niezła, ale tym bardziej musieliśmy uważać, żeby to nas nie uśpiło i do spotkania z Kielcami przystępowaliśmy maksymalnie skoncentrowani. Cieszymy się, że mimo pewnych przestojów udało się nam wygrać bez straty seta – powiedział Tomasz Kowalski.
Poniedziałkowy sukces pozwolił drużynie przesunąć się na trzecie miejsce ekstraklasowej tabeli. W tej chwili drużyna Michała Gogola została jeszcze wyprzedzona przez PGE Skrę Bełchatów, ale nadal znajduje się na bardzo wysokiej, czwartej pozycji.
– Na pewno fajnie popatrzeć w tabelę, ale nie ma co się tym ekscytować. Przed nami jeszcze sporo spotkań i zobaczymy, jak będzie się przedstawiać klasyfikacja po zakończeniu pierwszej rundy, bo dopiero nasza pozycja na półmetku sezonu zasadniczego będzie naprawdę miarodajna. W tej chwili niektórzy mają jeszcze przecież zaległości do nadrobienia, więc na spokojnie poczekajmy do końca rundy i po przekroczeniu tej granicy będziemy wiedzieć więcej - podkreślił zawodnik Espadonu.
Po spotkaniu z Kielcami siatkarze Espadonu nie mieli zbyt dużo czasu na odpoczynek. Trochę treningu i trzeba było wsiadać do autokaru, żeby przebyć ponad 600 kilometrów na spotkanie z BBTS-em. – Część chłopaków jest tu już dłużej, więc zdążyła się pewnie trochę przyzwyczaić do takiego podróżowania. Druga połowa zawodników dołączyła dopiero kilka miesięcy temu, więc dla nas to spora nowość. W ubiegłym sezonie miałem sytuację, że na wiele spotkań wyjazdowych wyruszaliśmy dopiero w dzień meczu, teraz jest zupełnie inaczej. Musimy sobie z tym jednak radzić. Pamiętajmy, że jeśli ktoś przyjeżdża do nas, to także musi przebyć długą drogę i zrobić sporo kilometrów do Szczecina. Dlatego podróżowanie nigdy nie będzie dla nas wymówką czy usprawiedliwieniem jakiegoś słabego wyniku wyjazdowego - zauważył rozgrywający.
Piątkowy rywal szczecińskiej drużyny przeżywa obecnie to, z czym Espadon zmagał się w ubiegłym sezonie. Zespół BBTS-u bardzo źle wszedł w rozgrywki i w dziewięciu dotychczasowych kolejkach nie zdołał jeszcze zdobyć choćby punktu. Sytuacja ta w żadnym stopniu nie może jednak uśpić czujności Espadonu, który kolejny raz będzie chciał zapunktować i znów podskoczyć w górę tabeli.
– Bielsko potrzebuje punktów i tego, żeby złapać jakikolwiek oddech w tej rundzie, więc na pewno nie będzie nam łatwo. Widać, że dysponują ogromną siłą ataku i zagrywki, więc jeśli będą mieli dobry dzień, to przy atucie własnej hali mogą być naprawdę groźni. Dotąd nie zdobyli wprawdzie jeszcze punktu, ale moim zdaniem dysponują większą siłą ognia niż Kielce i musimy bardzo uważać. Nie możemy w żadnym stopniu dyskredytować ich wartości, dlatego jedziemy z nastawieniem na walkę o każdy punkt – zapewnia Kowalski.
W barwach ekipy BBTS-u gra między innymi Bartosz Cedzyński, wcześniej bardzo długo związany z Espadonem Szczecin. Piątkowe spotkanie rozpocznie się o godzinie 18:00. Transmisję telewizyjną z meczu przeprowadzi stacja Polsat Sport.