Tomasz Swędrowski o PlusLidze: Sezon jest arcyciekawy
Tomasz Swędrowski, komentator Polsatu Sport i były siatkarz Gwardii Wrocław, ocenia pierwszą rundę PlusLigi: kto zaskoczył na plus, a kto rozczarował, który z siatkarzy był objawieniem i co może przynieść runda rewanżowa?
PLUSLIGA: Zakończyła się pierwsza runda PlusLigi, co pana w niej zaskoczyło?
TOMASZ SWĘDROWSKI (komentator Polsatu Sport): Na pewno zaskoczyła mnie postawa zespołu z Częstochowy, bo nie przypuszczałem, że będzie tak dobrze się spisywał. Można powiedzieć, że jest taką sensacją pierwszej rundy, ma na koncie 10 zwycięstw i tylko 5 porażek. Jest nie tylko kandydatem do gry w play-off, ale wystąpi też w ćwierćfinale TAURON Pucharu Polski, gdzie nie ma takich firm jak Asseco Resovia czy PGE GiEK Bełchatów. Sprawdziłem, że ostatni raz tych zespołów w rozgrywkach o Puchar Polski zabrakło przed 20 laty. Zaskoczeniem in minus jest z kolej postawa PGE Stali Nysa. Nie obstawiałem ich przed sezonem bardzo wysoko, ale wydawało mi się, że mogą się znaleźć w tej szóstce kwalifikującej się do Pucharu Polski, jak wszystko się dobrze ułoży. Wydaje mi się, że na ich wyniki wpłynęła nie tylko ta nieszczęsna powódź, ale też inne czynniki. Myślę, że mają nie najlepiej skonstruowany skład, bo wydaje mi się, że stawianie na młodego Francuza na rozegraniu, to jest trochę przeszarżowana decyzja. Oczywiście, jest doświadczony Patryk Szczurek, który jest dobrym rozgrywającym, ale chyba nie na tyle, żeby samemu pociągnąć grę. Zobaczymy jak zadziała zmiana trenera. W tej pierwszej rundzie to dla mnie zespół z Nysy na minus, a drużyna z Częstochowy na plus.
PLUSLIGA: A niska pozycja, a zwłaszcza gra Asseco Resovii, która co roku aspiruje do medalowych pozycji nie jest rozczarowaniem?
Na razie jej nie ma w czołówce, ale tak samo myślałem w poprzednich sezonach i to się za bardzo nie sprawdzało. Myślę, że Asseco Resovia może jeszcze odpalić, ale na pewno zaskoczeniem jest, że ledwo łapie się do ósemki. Nie ma łatwych meczów dla zespołu z Rzeszowa, który gra nierówno od samego początku. Trochę mi szkoda trenera Tuomasa Sammelvuo, bo jest przyzwyczajony do innego typu zawodników, że tak powiem... Myślę, że powinno się też w następnych sezonach zastanowić nad konstruowaniem składu, bo zdaje się, że pokutuje trochę taka myśl - jeśli kupimy wielkie nazwiska, to zespół będzie grał. Tak nie jest i inaczej trzeba konstruować zespół. Są dobre wzory nie tylko zagranicą, ale i w Polsce, na to jak budować zespoły. Nie same nazwiska grają, więc może to jest jakiś kierunek na kolejne sezony. Jednak jak wszyscy wiemy, już trwa zakup zawodników na przyszły sezon. Na razie jest trochę plotek, trochę prawdy, ale jak to będzie, to dopiero zobaczymy. W rundzie rewanżowej jest jeszcze 15 kolejek, a potem play-off, więc wszystko oczywiście może się wydarzyć. Czasami jeden, dwa mecze potrafią odwrócić wszystko. Na razie jednak Asseco Resovia nie wygląda najlepiej.
PLUSLIGA: Nie ma Asseco Resovii w czwórce, ale jest BOGDANKA LUK Lublin, jednak po transferze Wilfredo Leona można było się chyba tego spodziewać?
Zgadza się, ale oczywiście pod warunkiem, że Wilfredo będzie grał. Trochę się obawiałem o jego zdrowie, bo wiemy, że miał różne problemy. Na początku go nie było i to też nie był dobry znak. W Lublinie sponsorzy i kibice chyba trochę zaczęli przebierać nogami, że go nie ma, ale dołączył do tego zespołu, a ja sobie nie wyobrażam gry zespołu z Lublina bez Wilfredo Leona. Chociaż wiem, że to banał, ale myślę, że gdyby go zabrakło, to drużyna nie byłaby już taka mocna i ta ich gra mogłaby się troszeczkę posypać. Inni zawodnicy różnie falują, ale Leon na razie robi swoje. Uderzy w ataku, 130 km na godzinę w zagrywce dołoży wtedy, kiedy trzeba, i rozstrzyga mecze. Zobaczymy, jak to będzie dalej, na razie BOGDANKA LUK z Wilfredo Leonem prezentuje się na pewno dobrze.
PLUSLIGA: A zespoły będące w dole tabeli i walczące o utrzymanie nie są chyba zaskoczeniem?
Jak wspomniałem, zaskoczeniem dla mnie była PSG Stal Nysa, ale na razie się wydobyła po ostatnim zwycięstwie z tej trójki spadkowej i trochę balansuje. Zespół z Będzina nie jest zaskoczeniem, ale na pewno jest nim usunięciem Dawida Murka, a szczególnie zachowanie włodarzy klubu, którzy nie wiem, czy starali się to ukryć… Będąc na tym ostatnim meczu pierwszej rundy w Będzinie, nikt nic na ten temat nie mówił, wszyscy nabrali wody w usta, a zespół prowadził Radosław Kolanek. Jest tam piękny obiekt, ale nie chciałbym, żeby było tak, że kto buduję nowe hale ten spada. Na razie zespół z Będzina nie wygląda najlepiej. Oczywiście są jeszcze rewanże i niczego nie można jeszcze przesądzać. GKS Katowice jest w bardzo trudnej sytuacji. Też nowa hala jest już wybudowana, ale czy zdążą zostać w PlusLidze jak ten obiekt zostanie oddany do użytku? Wątpię. Odsunięto od zespołu Grzegorza Słabego, rozumiem, że trzeba było coś zrobić, ale to też nie jest wina trenera, tylko chyba po prostu otoczenia. Nie wiem, czy tak do końca w tym wielosekcyjnym klubie mocno nastawiają się na siatkówkę, ale to już pewnie jest inna historia. Przedostatni w tabeli Barkom Każany Lwów ma na pewno słaby sezon. Co mnie dziwi i co zaobserwowałem przy okazji jak komentowałem ich mecze, odnoszę wrażenie, jakby nikomu tam za bardzo nie zależało. Mówię tu o zawodnikach. Nikt tam ze sobą nie rozmawia w przerwach, nie ma jakiegoś wielkiego pobudzenia. Przede wszystkim na przerwach, obserwuję między setami czego nie widać telewizji, to właśnie tak, jakby nikomu nie zależało, ale przede wszystkim, że nikt z nikim nie rozmawia i to jest dla mnie absolutna zagadka. Tak więc ten dół tabeli nie jest zaskoczeniem. Warto jeszcze wspomnieć o zespole z Olsztyna, bo w ich przypadku najpierw było negatywnie, a teraz zaczyna być pozytywnie. Trenerem został Marcin Mierzejewski, bardzo spokojny człowiek i nie przypuszczałem, że będzie miał aż taki wpływ na zespół, ale ma, co widać. Zobaczymy co z tego wyjdzie, bo na pewno Indykpol AZS Olsztyn zaatakuję ósemkę. Taka wielka firma przez chwilę znalazła się w strefie spadkowej i aż kłuło to w oczy.
To jest jeden z najciekawszy sezonów od lat. Od kilku mówimy, najlepszy najlepszy, ale ten jest wybitnie ciekawy. Liderem jest Jastrzębski Węgiel, ale Aluron CMC Warta Zawiercie ma potężny skład i jeśli to wszystko odpali, to wydaje mi się, że jeśli nic nie wydarzy się z kontuzjami, to te drużyny spotkają się w finale.
PLUSLIGA: Z indywidualności to chyba takim największym objawieniem jest Patrik Indra, czeski atakujący zespołu z Częstochowy?
Na pewno jest odkryciem ligi, ale swoją markę budował sobie już wcześniej, choć to jest dla niego dopiero drugi klub zagraniczny. Idzie systematycznie w górę i w PlusLidze robi furorę. Na duży plus dla mnie jest na pewno powrót do Polski Milada Ebadipura, bo wydawało mi się, że jest już u schyłku kariery. Widać jednak, jakie ma ogromne doświadczenie oraz wpływ na zespół, przypomina to najlepsze czasy grania w Bełchatowie. Do tego dodałbym kolejnego gracza z Częstochowy, który teraz pauzuje, bo ma złamane palce, rozgrywającego Quinna Isaacsona.
PLUSLIGA. Czy w rundzie rewanżowej można spodziewać się dużych przetasowań w tabeli, czy jednak ta pierwsza część sezonu już pokazała, jak to może wyglądać?
Myślę, że tak to może wyglądać. Widzę Asseco Resovię w ósemce i nie wydaje mi się, żeby to wypuściła. Na pewno zespół z Olsztyna też zaatakuje pozycje do play-off. W czołowej czwórce mogą być jakieś niewielkie przetasowania, ale status quo pewnie będzie zachowany. Nic nie wspomnieliśmy o ZAKSIE, ale myślę, że oni grają ponad miarę swoich możliwości. Wiadomo, jakie mieli przejścia, a zbudowali sobie zupełnie przyzwoity skład i też w tym przypadku, jak będą omijały uch kontuzje, będzie na pewno ciekawie. Sezon jest arcyciekawy i też do końca bym nie postawił, kto będzie mistrzem Polski, natomiast spadkowicze się chyba rysują wyraźnie.