Towarzyski mecz: Polska - Holandia 4:0
Polska pokonała Holandię 4:0 (25:20, 25:19, 25:22, 25:21) w towarzyskim meczu rozgrywanym w Stegu Arenie w Opolu. Podczas sobotniego spotkania oficjalnie w reprezentacji Polski zadebiutował Wilfredo Leon.
Przed rozpoczęciem spotkania oficjalnie w biało-czerwonych barwach został powitany Wilfredo Leon.
- Jestem gotowy do gry w reprezentacji Polski. Bardzo ciężko pracowaliśmy przez ostatnie dni. Liczmy na dobre mecze przeciwko Holandii. Tak naprawdę wszystko jest podporządkowane Tuniejowi Kwalifikacyjnemu do Igrzysk Olimpijskich. Mam nadzieję, że nie dotkną nas żadne kontuzje do turnieju w Gdańsku. Czekałem dwa lata na debiut w reprezentacji Polski. Cieszę się, że w sobotę będę mógł już grać dla Polski - powiedział jeszcze przed debiutem Wilfredo Leon, przyjmujący reprezentacji Polski.
Jeszcze przed wyjazdem do Opola trener Vital Heynen zapowiedział, że podczas dwóch sparingów z Holandią zaprezentuje się cała szesnastka powołanych graczy. Część z nich zagra jedynie w jednym z towarzyskich spotkań.
Polska drużyna pierwszą partię spotkania rozpoczęła z Fabianem Drzyzgą na rozegraniu, Maciejem Muzajem na ataku. Za przyjęcie odpowiadał Wilfredo Leon oraz Aleksander Śliwka. Na środku zagrał Karol Kłos oraz Piotr Nowakowski, a na libero Paweł Zatorski. W pierwszych akcjach zdecydowanie lepszą drużyną na boisku była Polska 4:1. Biało-czerwoni świetnie przyjmowali i utrzmywali dobrą skuteczność w ataku. Holendrzy dość szybko odrobili kilka punktów 6:8. W dalszej części seta mistrzowie świata kontrolowali grę 18:14. Ostatni punkt w tym secie skuteczną kiwką zdobył Leon 25:20.
Nasza drużyna z wysokiego "c" rozpoczęła drugiego seta. Bardzo szybko narzuciła przeciwnikom swoje warunki gry i objęła prowadzenie 6:2. Serią dobrych zagrywek popisał się Leon, a na środku siatki ręki nie zwalniał Kłos. Holendrzy starali się nawiązać równą walkę z biało-czerwonymi, ale to podopieczni Vitala Heynena dyktowali warunki gry 16:10. Coraz lepiej w ataku spisywał się Leon 25:19. Polacy do końca tej partii kontrolowali grę. Tę część spotkania zakończyła autowa zagrywka Abdelaziza.
Trzeci set zgodnie z zapowiedzią szkoleniowca mistrzów świata rozpoczął się zupełnie inną szóstką. Na rozegraniu pojawił się Grzegorz Łomacz, na ataku Dawid Konarski. Z kolei na przyjęciu Bartosz Bednorz i Bartosz Kwolek. Natomast na środku zagrał także Jakub Kochanowski. Te zmiany niewiele zmienił w grze Polaków, którzy kontynuowali swoją dobrą grę 5:3. Zespół z Holandii ani myślał składać broni. Doprowadził do remisu 9:9, a następnie objął prowadzenie 12:9. Jednak w dalszej części partii biało-czerwoni wrócili do równego rytmu gry. Odorbili straty i końcówkę seta rozstrzygnęli na swoją stronę 25:22. Wgraną skutecznym atakiem przypieczętował Bednorz.
W czwartej partii biało-czerwoni dość szybko narzucili przeciwnkom swój rytm gry 12:8 i 15:11. Polska do końca kontrolowala grę, wygrywając bardzo pewnie 25:21 i całym meczu 4:0. Ostatni punkt w sobotnim mecz zdobył Bednorz.
Polska: Nowakowski, Muzaj, Leon, Drzyzga, Śliwka, Kłos, Zatorski (L) oraz Wojtaszek, Bednorz, Łomacz, Konarski, Kwolek, Kochanowski
Holandia: Gardener, Ter Horst, Plak, Van Der Ent, Abdel-Aziz, Solkema, Dronkers (L) oraz Maat, Keemink, Jorna