Transfer - LOTOS Trefl 1:3
Transfer Bydgoszcz przegrał z LOTOS-em Treflem Gdańsk 1:3 (25:27, 23:25, 35:33, 16:25) w pierwszym meczu play off o miejsca 1-8. MVP Mateusz Mika.
Premierową piłkę w spotkaniu skończył Mateusz Mika, znajdując dziurę w bloku bydgoszczan. Początek obfitował w wiele zepsutych zagrywek, zarówno po jednej jak i po drugiej stronie siatki. Na pierwsze 2-punktowe prowadzenie wyprowadził swój zespół Wojciech Jurkiewicz, pewnie punktując na środku siatki (5:3). Kiwka Pawła Woickiego powiększyła przewagę gospodarzy. Straty starał się niwelować Murphy Troy. To jednak bydgoszczanie schodzili na pierwszą przerwę techniczną z dwoma oczkami więcej od rywala. Po jednej z obron Konstantina Cupkovica piłka wpadła w boisko gości. Skuteczna kontra Miki dała Treflowi remis (9:9). Transfer szybko odzyskał przewagę, za sprawą bloku Jakuba Jarosza. Widać było więcej pewności w grze bydgoszczan, przede wszystkim skutecznie prezentowali się w obronie, co pozwalało im wygrywać akcje. As serwisowy Troy'a doprowadził do kolejnego wyrównania - 14:14. Wówczas o czas poprosił Vital Heynen. Po nim nie udało się Marcinowi Walińskiemu przebić się przez rece rywali, jednak w kolejnej akcji udało mu się zrehabilitować. Pomyłka Jarosza spowodowała, że to siatkarze Andrei Anastasiego mieli powody do zadowolenia - 16:18. Sytuację starał sie ratować bydgoski atakujący. Prowadzenie gdańszczan cały czas się jednak utrzymywało. Nie do zatrzymania był Troy oraz Mika. Piłkę setową zapewnił przyjezdnym ich atakujący, punktując w polu serwisowym. Bydgoszczanie obronili trzy setbole i dzięki temu pozostali w grze o pierwszego seta (24:24). Dwie akcje skończone przez Mikę zakończyły tą odsłonę (25:27).
Początek drugiej partii należał do LOTOS-u, który zaczął od prowadzenia 3:1, po ataku ze środka Grzyba. Pomyłka Pawła Woickiego podwyższyła przewagę gości. Bydgoszczanie nie byli w stanie zatrzymać świetnie spisującego się Mikę. Tuż przed pierwszym czasem technicznym do wyrównania doprowadził Waliński. To jednak siatkarze Andrei Anastasiego zeszli na regulaminową przerwę z punktem więcej od przeciwników. Po asie serwisowym Cupkovica oraz pojedynczym bloku Justina Duffa było 10:8. Trefl szybko zremisował po błędzie Walińskiego. Przyjezdni zablokowali Jarosza, co dało im prowadzenie 14:12. Siatkarze Anastasiego coraz pewniej czuli się na boisku, wyprowadzając kontry. Transfer niepewnie przyjmował, co oddalało zespół od zwycięstwa w tym secie - 13:17. Co prawda przez chwilę przewaga gości zmalała do dwóch oczek, lecz LOTOS ponownie odskoczył gospodarzom. Błąd Troy'a zniwelował stratę do dwóch oczek (19:21). Czas wzięty przez szkoleniowca Trefla poskutkował, bowiem akcję skończył Mika. Ważną piłkę skończył Sebastian Schwarz (21:23). Kiedy w aut zaatakował niemiecki przyjmujący było 23:24. Po przerwie na żądanie Anastasiego zagrywkę zepsuł Jarosz, kończąc seta.
Trzecia odsłona rozpoczęła się od wyrównanej gry punkt za punkt. Dopiero Steven Marshall, popisując się blokiem zapewnił swojej drużynie przewagę. Za chwilę tym samym elementem popsiał się Duff i było 6:3. Dobrą passę bydgoszczan przerwał Schwarz. Na pierwszy czas techniczny siatkarze Vitala Heynena zeszli po skutecznym ataku Marshalla. Po nim pomylił się Mika. Prowadzenie bydgoszczan stopniało do dwóch oczek po autowym ataku Walińskiego. Za chwilę skuteczny był Jarosz, który był w tym momencie liderem swojej ekipy. Technicznymi zagraniami popisywał się Marshall. LOTOS nie zamierzał odpuszczać, goniąc przeciwnika. Atak z 6. strefy Walińskiego dał drugą regulaminową przerwę - 16:13. Marco Falaschi starał się grać środkiem, gdy tylko było to możliwe. Punktowe zagrywki Wojciecha Grzyba zniwelowały straty do jednego oczka. Udana akcja w wykonaniu Walińskiego dała bydgoszczanom 2-punktowe prowadzenie. Po długiej akcji pomylił się gdański przyjmujący i wydawało się, że Transfer nie wypuści z rąk tej przewagi. Jednak Damian Schulz, atakując po prostej ponownie sprawił, że bydgoszczanie mogli obawiać się o wygraną. Do remisu doprowadził Mika, punktując w polu serwisowym. Ponownie byliśmy świadkami wyrównanej końcówki. Blok na Jaroszu dał drużynie z Gdańska pierwszą piłkę meczową. Transfer obronił siedem z nich. Sam też miał kilka okazji na skończenie seta i w końcu jedną z nich wykorzystał. Dwukrotne zablokowanie Miki przez Duffa dało gospodarzom wygraną 35:33.
Trefl dobrze wszedł w kolejną odsłonę, prowadząc 3:1 po autowym ataku Jurkiewicza. Chwilę później ten sam zawodnik doprowadził do wyrównania. Zatrzymanie Marshalla ponownie dało gościom przewagę dwóch punktów. Na pierwszym czasie technicznym LOTOS prowadził 8:5. Bydgoszczanie nie byli w stanie zatrzymać Miki. Po długiej akcji ta sztuka udała się Jurkiewiczowi, co zniwelowało straty do jednego oczka - 8:9. Nieporozumienie po stronie bydgoszczan dało Treflowi przewagę trzech punktów. Oba zespoły ostro walczyły, lecz to LOTOS zdobywał punkty w ważniejszych akcjach. Przede wszystkim bloki pozwoliły podopiecznym Andrei Anastasiego odskoczyć na pięć punktów. Bydgoszczanom było bardzo ciężko dogonić przeciwnika, gra punkt za punkt premiowała ekipę z Gdańska. Falaschi często korzystał z usług środkowych. Kiedy było 13:19 o przerwę poprosił Heynen. Gdański rozgrywający robił co chciał z blokiem gospodarzy. Błąd w przyjęciu Walińskiego dał piłkę meczową Treflowi, którą od razu wykorzystał Schwarz, obijając ręce rywali (16:25).