Transfer odrobił straty i zajął piąte miejsce
Transfer Bydgoszcz pokonał Zaksę Kędzierzyn-Koźle 3:0 (25:22, 25:21, 25:23) w meczu play off o 5. miejsce w PlusLidze. Gospodarze odrobili straty z pierwszego spotkania. Wygrali złotego seta 15:12 i zajęłi piąte miejsce. MVP spotkania został Paweł Woicki.
W piątkowy wieczór w bydgoskiej hali "Łuczniczka" rozegrał się ostatni mecz w tym sezonie. Stawką było piąte miejsce. Transfer podejmował kędzierzyńską ZAKSĘ. Pierwsze spotkanie w hali "Azoty" zakończyło się wynikiem 3:1 dla podopiecznych Sebastiana Świderskiego.
Początek spotaknia należał do bydgoszczan. Po ataku z 6. strefy Transfer prowadził 3:1. Dodatkowo Dick Kooy popełnił błąd, skuteczny był natomiast Justin Duff - 6:2. Po czasie technicznym ZAKSA zniwelowała straty do dwóch oczek, lecz dobrą passę przerwał atak Konstantina Cupkovica. Po stronie ZAKSY punkty starał się zdobywać Kan van Dijk. Po zablokowaniu bydgoskiego atakującego na tablicy wyników widniał wynik 13:11. Transfer w końcu poradził sobie z zagrywką Kooy'a, zdobywając 14. punkt. Za chwilę jednak przyjezdni doprowadzili do remisu. Minimalnie lepsi na drugiej przerwie technicznej byli podopieczni Sebastiana Świderskiego - 15:16. Od tej pory gra wyrównała się. Obaj rozgrywający często korzystali z usług swoich środkowych. W końcówce Cupković zapewnił swojej drużynie dwa oczka przewagi - 23:21. Ostatnia akcja obfitowała w wiele obron, ostatecznie pojedynczy blok Marcina Walińskiego zakończył premierową odsłonę, wygraną przez Transfer 25:22.
Druga partia również dobrze rozpoczęła się dla Transferu. Po punktowej zagrywce Pawła Woickiego było 3:1. Punkt w tym elemencie dołożył również Cupković. To właśnie ten zawodnik sprowadził obie ekipy na regulaminowy czas techniczny (8:6). Serbski przyjmujący wyraźnie się rozkręcał, bardzo pewnie radził sobie w ofensywie. Atak Walińskiego, a następnie błąd dotknięcia siatki sprawił, że o czas poprosił Sebastian Świderski, bowiem Transfer prowadził 13:9. Szkoleniowiec ZAKSY próbował ratować się zmianami. Atak z prawego skrzydła Jarosza zasygnalizował, że czas na kolejną przerwę techniczną (16:12). Bydgoszczanie skutecznie spisywali się w bloku, ZAKSA natomiast nie mogła się wstrzelić w zagrywkę. W szeregach gospodarzy dobrze funkcjonował pipe. Kędzierzynianom udało się obronić dwie piłki setowe. Atak Walińskiego po bloku zakończył drugą odsłonę, w takim samym stosunku jak pierwsza - 25:22.
Trzecia odsłona rozpoczęła się od gry punkt za punkt. Szybko jednak się to zmieniło za sprawą ataku z 6. strefy Cupkovica - 4:2. Zablokowanie Walińskiego dało wynik remisowy. Skuteczna akcja Lukasa Loha sprawiła, że na pierwszym czasie technicznym to ZAKSA miała przewagę dwóch oczek (6:8). Tuż po nim zatrzymany został Kooy - 8:8. Po przerwie na wezwanie Sebastiana Świderskiego tym razem blokowany był Dominik Witczak, co doprowadziło do 2-punktowego prowadzenia bydgoszczan. Za chwilę akcję zakończył Cupković - 12:9. Siatkarze z grodu nad Brdą nie zamierzali wypuszczać wygranej i pewnie prezentowali się na parkiecie. Na drugim regulaminowym czasie Transfer prowadził czterema oczkami - 16:12. Blok Jurija Gladyra sprawił, że na tablicy wyników widniał wynik 17:15. Dobrze zareagował jednak Wojciech Jurkiewicz, pewnie atakując. Autowy tak Duffa doprowadził do sytuacji, w której ZAKSA była bliska wyrównania seta - 19:18. Chwilę później już był remis. Po bardzo długiej akcji to bydgoszczanie mogli cieszyć się z punktu po ataku Jarosza. Przyjezdni jednak dotrzymywali kroku. Bardzo ważną akcję zakończył Dawid Murek, dzięki czemu Transfer prowadził 23:21. Atak Cupkovica dał bydgoszczanom zwycięstwo 25:23. Wobe takiego wyniku w Łuczniczce zagrany został "złoty set".
Złoty set zaczął się od wyrównanej walki (2:2). Dobra obrona gości, która zaowocowała udaną akcję Witczka dała prowadzenie ZAKS-ie 5:3. Atak tego samego zawodnika w antenkę sprawił, że wynik był remisowy - 6:6. Kędzierzynianie ponownie uzyskali 2-punktową przewagę po zablokowaniu i błędzie Cupkovica. Serbowi udało się zrehabilitować, skończył trudną piłkę (10:10). Zespoły grały punkt za punkt aż błąd Witczaka dał Transferowi prowadzenie 13:11. Piłkę na wagę 5 miejsca zapewnił swojej drużynie Duff. Ostatnią akcję skończył Cupković, atakiem z 6. strefy (15:12).
Zarówno dla Sebastiana Świderskiego jak i dla Vitala Heynena spotkanie w grodzie nad Brdą było pożegnaniem z dotychczas pełnionymi funkcjami w klubach. Belg postanowił rozstać się z PlusLigą i w pełni poświęcić się rodzinie oraz reprezentacji Niemiec. Trener ZAKSY natomiast nadal będzie pracował w ZAKS-ie, lecz już w roli dyrektora sportowego.