Transfer wygrał w Kędzierzynie-Koźlu
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Transfer Bydgoszcz 2:3 (25:21, 18:25, 25:16, 22:25, 7:15) w meczu 16. kolejki spotkań PlusLigi. MVP - Carson Clark.
Takiego wyniku nie spodziewał się chyba żaden sympatyk ZAKSY. Po bardzo dobrym pojedynku w Jastrzębiu, tym razem podopieczni Sebastiana Świderskiego we własnej hali przegrali z przedostatnim w tabeli Transferem Bydgoszcz.
W ekipie gospodarzy zabrakło Pawła Zagumnego, który podczas treningu nabawił się urazu palca. Nie zagrał też Jurij Gladyr, który odczuwa bóle w kolanie. ZAKSA rozpoczęła dobrze. Po asie serwisowym Grzegorza Boćka i kontrataku Łukasza Wiśniewskiego na początku pierwszego seta prowadziliśmy 5:2. Transfer doprowadził do remisu 8:8, ale as Marcina Możdżonka i kolejne ataki Boćka znów dały naszej drużynie kilkupunktową przewagę (16:12). Rywale nie rezygnowali i po akcjach Carsona Clarka znów wyrównali (16:16). Jednak Amerykanin popełnił też błąd, Bociek uderzył z przechodzącej, a Dick Kooy skutecznie kontrował i ZAKSA znów odskoczyła (21:17). Decydujące punkty zdobył Kooy.
W drugiej partii miejscowi prowadzili 4:1 i zupełnie stanęli. Drużyna z Bydgoszczy błyskawicznie wyrównała, a gdy Marcin Waliński punktował bezpośrednio z zagrywki objęła prowadzenie (8:7). Kędzierzynianie mieli spore problemy ze skończeniem swoich akcji, a przyjezdni seriami zdobywali punkty i gdy ich przewaga urosła do sześciu punktów (21:15), to stało się jasne, że wygrają.
W kolejnej odsłonie sytuacja na parkiecie odwróciła się. Teraz wicemistrzom Polski wychodziło niemal wszystko, a siatkarze z Bydgoszczy sprawiali wrażenie zupełnie bezradnych. Seria bloków dała nam prowadzenie 5:0. Po pierwszej przerwie technicznej Wiśniewski kiwnął, podobnym zagraniem popisał się Grzegorz Pilarz, Bociek skończył kontrę, a Clark nadział się na potrójny blok i przewaga ZAKSY urosła do dziesięciu oczek (15:5). Transfer walczył i odrobił pięć punktów (12:17), ale w końcówce gospodarze znów wygrali kilka akcji i set padł ich łupem.
Niestety nasz zespół nie poszedł za ciosem w kolejnej partii. Po wyrównanym początku (5:6, 8:7) seria błędów własnych i kilka dobrych zagrań rywali spowodowały, że kędzierzynianie przegrywali 11:16. Drużynę starał się poderwać do walki Dominik Witczak. Po jego dwóch atakach i asie serwisowym Wojciecha Ferensa ZAKSA wyszła na prowadzenie 19:18. Decydujące akcje lepiej rozegrali goście. Przy remisie po 21 Clark uderzył ze skrzydła. Za moment przechodzącą piłkę wykorzystał Woicki, a Amerykanin punktował z zagrywki i Transfer odskoczył na 24:21, a po chwili doprowadził do tie-breaku.
W decydującym secie gospodarze zagrali słabo. Przegrali cztery pierwsze akcje, a po kontrach Marcina Wiki było już 3:9. Błędy własne i skuteczne ataki Garretta Muagututia kosztowały ZAKSĘ stratę kolejnych punktów. Gdy drużyna z Bydgoszczy prowadziła 12:6 trudno było uwierzyć, że losy meczu mogą się jeszcze odwrócić. Kolejna kontra wykorzystana przez Clarka i krótka Wojciecha Jurkiewicza dały nieoczekiwany triumf ekipie z Bydgoszczy.