Trentino za mocne dla ZAKSY
Drużyna ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, po raz drugi, przegrała w Lidze Mistrzów z Trentino Diatec. Najlepsza klubowa drużyna świata wygrała 3:1 (26:24, 25:15, 16:25, 25:23) i umocniła się na prowadzeniu w grupie C. Podopieczni Daniela Castellaniego, mimo porażki, wciąż mają szansę awansu do rundy play-off.
Pierwszego seta lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy po ataku Antonina Rouziera odskoczyli na 5:3. Za moment as serwisowy Mateja Kazijskiego doprowadził do remisu 6:6, a po kontrach Osmanya Juantoreny Trentino objęło prowadzenie 11:8. Gospodarze wyrównali zaraz po drugiej przerwie technicznej. W kolejnej akcji asa posłał Michał Ruciak. Za moment jego wyczyn skopiował Dominik Witczak i to kędzierzynianie uzyskali trzy punkty przewagi (20:17). W końcówce Włosi pokazali klasę. Przegrywali 20:22, ale akcje Juantoreny rozstrzygnęły i blok na Rouzierze rozstrzygnęły losy tej partii.
W kolejnej odsłonie przewaga gości była wyraźna. Trentino bardzo mocno zagrywało, przez co miejscowi mieli kłopoty z przyjęciem. Spadła skuteczność ataku. Prawie w ogóle nie funkcjonowała gra ze środka. Na dodatek zawodnicy ZAKSY zaczęli popełniać proste błędy. Goście błyskawicznie objęli kilkupunktowe prowadzenie, które wkrótce urosło do dziesięciu punktów.
W kolejnym secie sytuacja odwróciła się o 180 stopni. Siatkarze z Kędzierzyna-Koźla przeszli metamorfozę. Grali agresywnie, ryzykowali serwisem, imponowali grą na siatce. Dobrą zmianę na pozycji atakującego dał Witczak. Po punktowej zagrywce tego siatkarza ZAKSA objęła prowadzenie 10:7. Gdy Sergiej Kapelus posłał asa serwisowego, to gospodarze mieli już pięć punktów przewagi (17:12). Podopieczni Radostina Stojczewa nie potrafili zatrzymać rozpędzonych kędzierzynian, którym wychodziło wszystko.
- Dwie pierwsze partie zagraliśmy bardzo dobrze. W trzeciej to ZAKSA wypadał świetnie. Nie wiedzieliśmy jak ich zatrzymać. Później dopisało nam trochę szczęścia – przyznał Radostin Stojczew, trener Trentino Diatec.
W czwartej partii znów rozgorzał twardy bój. Trentino prowadziło 3:1 i 9:5, ale akcje Jurija Gladyra i kontra Witczaka, dały remis 10:10. Goście znów odskoczyli na 14:11, ale ZAKSA odrobiła i te straty, a po asie serwisowym Gladyra sama miała punkt przewagi (18:17). Drużyna z Kędzierzyna-Koźla była bliska doprowadzenia do tie-breaka. Gdy Gladyr zablokował Jana Stokra było 23:22. Niestety trzy kolejne akcje padły łupem Włochów i było po meczu.
- Przez większość meczu graliśmy jak równy z równym. Szkoda, że nie udało się doprowadzić do piątego seta, bo ten jeden punkt przybliżyłby nas do awansu do kolejnej fazy Ligi Mistrzów – powiedział po meczu Paweł Zagumny, rozgrywający ZAKSY.
ZAKSA: Zagumny, Ruciak, Możdżonek, Gladyr, Rouzier, Kapelus, Koziura (libero) oraz Witczak, Zapłacki, Pilarz, Fonteles. Trentino: Vieira de Oliveira, Juantorena, Kazijski, Stokr, Djurić, Birarelli, Bari (libero) – Lanza, Uchikov, Burgsthaler.