Trudne trzy punkty ZAKSY
Siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, po blisko dwóch godzinach gry, pokonali Delectę Bydgoszcz 3:1 (22:25, 25:17, 28:26, 25:20). Najlepszym zawodnikiem meczu wybrany został Robert Szczerbaniuk.
Dwa tysiące kibiców w hali „Azoty” spodziewało się łatwego zwycięstwa gospodarzy, jednak siatkarze Delecty byli o krok od wywiezienia punktów z Kędzierzyna-Koźla. W pierwszym secie po asie serwisowym Martina Sopko i ataku w siatkę Terenca Martina goście prowadzili 5:3. Przewagę powiększyli (16:12) po kolejnych skutecznych blokach, których w całym meczu mieli aż 17! Drużynę ZAKSY do walki poderwał Robert Szczerbaniuk. Po jego punktowej zagrywce było już 16:18. Po chwili Michał Masny zablokował Martina Sopko i kędzierzynianie tracili już tylko punkt. Jednak as serwisowy Sopki i blok Michala Cervena na Jakubie Novotnym przesądził o zwycięstwie drużyny z Bydgoszczy. Drugą partię lepiej rozpoczęli goście. Dobrą zmianę, za Grzegorz Kokocińskiego, który skręcił kostkę, dał Artur Augustyn. Po ataku ze środka tego zawodnika i asie Sopki podopieczni Rostislava Chudika prowadzili 6:3. Sygnał do odrabianie start przez miejscowych znowu dał Robert Szczerbaniuk. Kapitan ZAKSY dwukrotnie zatrzymał pojedynczym blokiem Cervena. W ataku rozegrał się Novotny. Od stanu 11:9 miejscowi odskoczyli na 20:12 i wiadomo było, że tego seta już nie przegrają. Zacięta walka toczyła się w trzeciej odsłonie. Żadna z drużyn nie potrafiła odskoczyć rywalowi na więcej niż dwa „oczka”. Ciężar zdobywania punktów dla gospodarzy wziął na swoje barki Novotny. Dzielnie wspierał go Kamil Kacprzak, który zmienił Martina. Po drugiej stronie siatki punktowali na zmianę Sopko i Janczak. W dramatycznej końcówce szczęście uśmiechnęło się do kędzierzynian. Przy stanie 26:26 na prowadzenie wyprowadził ich niezawodny Szczerbaniuk, a po chwili najniższy na boisku Masny zablokował swojego kolegę z reprezentacji Słowacji – Sopkę. Na początku czwartego seta wydawało się, że przyjezdni znaleźli sposób na drużynę ZAKSY. Trzy razy zablokowany został Novotny, który do tej pory kończył większość ataków. Kiedy nie szło reprezentantowi Czech z powodzeniem zastąpili go Szczerbaniuk oraz Kacprzak. Jeszcze po ataku Stanisława Pieczonki Delecta remisowała z ZAKSĄ 16:16. Jednak zespół Krzysztofa Stelmach w kolejnych akcjach odskoczył na cztery punkty (22:18), a spotkanie zakończył potężnym zbiciem Sczerbaniuk, który wybrany został MVP meczu. Po meczu powiedzieli: Krzysztof Janczak (Delecta Bydgoszcz): Starliśmy się grać jak najlepiej. Momentami postawiliśmy rywalowi trudne warunki, jednak punktów nie wywalczyliśmy. Gramy taką siatkówkę. Momentami całkiem fajną, ale przeplataną głupimi błędami. Musimy je wyeliminować i walczyć o utrzymanie. Robert Szczerbaniuk (ZAKSA KĘDZIERZYN-KOŹLE): Spodziewaliśmy się oporu Delecty. Po dwóch porażkach postawili wszystko na jedną kartę i bardzo chcieli wygrać. Ryzykowali zagrywką, która sprawili nam dużo kłopotów. My wyszliśmy na boisko za bardzo spięci. Może przez to, że to pierwszy mecz przed własną publicznością. Ale cieszę się, że wywalczyliśmy trzy punkty. Rostislav Chudik (DELECTA BYDGOSZCZ): Momentami graliśmy ładną siatkówkę. Było dużo obron i bloków. Szkoda końcówki trzeciego seta, bo przynajmniej punkt był w naszym zasięgu. Zaprezentowaliśmy się o wiele lepiej, niż w pojedynku z Resovią. Przykre jest to, że niektóre gazety chciały mnie zwolnić po przegranym meczu. To nie motywuje do pracy, ani mnie, ani zawodników. Krzysztof Stelmach (ZAKSA KĘDZIERZYN-KOŹLE): Bydgoszcz tak nam się postawiła, że prawie przegraliśmy ten mecz. Przestrzegałem moich chłopaków, że tego meczu na stojąco się nie wygra. Wyszliśmy spięci. Nie wiem dlaczego? Przecież granie u siebie daje nam przewagę nad rywalami. A my zachowywaliśmy się odwrotnie. Niepokojące jest to, że w statystykach byliśmy gorsi w zagrywce i przyjęciu, na które tak bardzo liczymy w naszej grze.
Powrót do listy