Trudno zapomnieć tę krzywdę
17 maja 1984 roku Zarząd Polskiego Komitetu Olimpijskiego podjął decyzję o niewysyłaniu reprezentacji Polski na igrzyska w Los Angeles. Z grona głosujących, jak twierdzą świadkowie tego wydarzenia, przeciwny był tylko Gerard Peciak. Wszystko zostało już wcześniej przesądzone. Decyzje zapadły na szczeblu władz państwowych. Prezes Marian Renke wziął na siebie cały ciężar decyzji. W gronie sportowców, którym nie dane było wystąpić w Los Angeles byli m.in. polscy siatkarze, którzy pod kierunkiem Huberta Wagnera wywalczyli kwalifikację.
Zamiast do Los Angeles reprezentacja poleciała na Kubę, gdzie wzięła udział w Zawodach Przyjaźni. Zdobyła tam brązowy medal po zwycięstwie nad Czechosłowacją 3:1. Grały jeszcze zespoły ZSRR, Kuby, Bułgarii i Węgier. - Zmarnowanych zostało kilka lat pracy - mówi Włodzimierz Nalazek, jeden z podstawowych graczy tamtej drużyny. - Do sportu wkryczyła polityka. Po tej decyzji nie miałem żadnych nadziei, że coś się zmieni. Zdobyty medal na Kubie w żaden sposób nie zastąpił nam udziału w turnieju olimpijskim.
Działacze radzieccy oskarżali stronę amerykańską, że nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa sportowcom tego kraju oraz innych krajów socjalistycznych. - Takie tłumaczenie jest jedną wielką bzdurą - powiedział Tomasz Wójtowicz, który szykował się do swego trzeciego olimpijskiego startu. - Wiadomo było, że Rosjanie zrewanżowali się Amerykanom za zbojkotowanie igrzysk w Moskwie w 1980 roku.
Tomasz Wójtowicz zrezygnował z wyjazdu na Zawody Przyjaźni. - Po latach kariery mogłem sobie na coś takiego pozwolić. Następnie w prasie zostałem nazwany zdrajcą - powiedział. - Jak twierdzono wyżej postawiłem zarabianie dolarów we Włoszech niż reprezentowanie kraju.
Poczucie krzywdy dominowało w gronie sportowców innych krajów. - Ból już minął, ale tej krzywdy nie da się zapomnieć - mówi czeska biegaczka Jarmila Kratochvilova, która była murowaną kandydatką do zdobycia złotego medalu w biegu na 800 m. Helena Fibingerova nie miała w tym czasie sobie równych w pchnięciu kulą. - Gdy rozgrywany był finał tej konkurencji, usiadłam przed telewizorem i otworzyłam dużą butelkę whisky. Co mi innego w tym czasie pozostało - wspomina czeska mioteczka.
Powrót do listy