Trzy punkty PGE Skry w Kielcach
Effector Kielce przegrał z PGE Skrą Bełchatów 1:3 (25:18, 18:25, 23:25, 18:25) w meczu 17. kolejki PlusLigi. MVP meczu został Wytze Kooistra.
Siatkarze PGE Skry Bełchatów przerwali serię przegranych meczów w PlusLidze i pokonali w Kielcach drużynę Effectora 3:1. Bełchatowianie wystąpili bez dwóch podstawowych zawodników Michała Winiarskiego i Pawła Zatorskiego.
W pierwszym secie od początku prowadzili kielczanie, którzy wygrali tę partię 25:18. W trzech kolejnych setach przewaga bełchatowskiej drużyny była bardzo wyraźna. Nawet w trzeciej partii, którą PGE Skra wygrała 25:23, bełchatowianie wyraźnie byli zespołem lepszym.
Winiarski i Zatorski do Kielc w ogóle nie pojechali. Już na miejscu, na porannym treningu, urazu doznał Konstantin Cupković.
Zwycięstwo w Kielcach, w połączeniu z innymi wynikami sprawiło, że jest już pewne, iż PGE Skra Bełchatów do pierwszej rundy play-off przystąpi albo z czwartego, albo z piątego miejsca. Z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że w pierwszej rundzie dojdzie do starcia finalistów poprzedniego sezonu, czyli PGE Skry i Asseco Resovii Rzeszów.
Po meczu powiedzieli:
Mariusz Wlazły (kapitan PGE Skry Bełchatów): Cieszymy się ogromnie, że wygraliśmy to spotkanie. Nasza gra nie wyglądała najlepiej, w niektórych momentach pojawiły się błędy niewymuszone i proste. Tym bardzie cieszymy się z tego zwycięstwa.
Michał Kozłowski (kapitan Effectora Kielce): Pierwszego set zagraliśmy bardzo przyzwoicie. Zaskoczyliśmy drużynę z Bełchatowa i wygraliśmy gładko tego seta. Niestety, po tej partii Bełchatów zrobił redukcję biegów i zaczął grać na swoim poziomie. Nas chyba uśpił trochę ten pierwszy set i stało się, jak się stało.
Jacek Nawrocki (trener PGE Skry Bełchatów): Dla nas to zwycięstwo jest bardzo cenne. Staramy się złapać równowagę w graniu. Kontuzje i przypadki losowe, które nas dopadły nie pozwoliły nam normalnie trenować. Do tego meczu przygotowywaliśmy się w odpowiednim składzie. Na porannym treningu, jak na złość, podczas ostatniej zagrywki straciliśmy Cupkovica i nie przypominam sobie tygodnia, w którym przygotowywaliśmy skład, który miał wyjść na boisko i ten skład wyszedł. Dlatego cenne jest to zwycięstwo dlatego że, potrafiliśmy się odnaleźć. Obecnie staramy się realizować to co sobie założyliśmy czyli poprawiać naszą grę małymi krokami.
Dariusz Daszkiewicz (trener Effectora Kielce): Zacznę od gratulacji dla trenera i zespołu z Bełchatowa. Wygrali to spotkanie jak najbardziej zasłużenie. My zagraliśmy bardzo dobrze pierwszego seta na bardzo dobrym procencie skuteczności w ataku. Graliśmy dobrze zagrywkę i w bloku. Od drugiego seta zespół z Bełchatowa wzmocnił zagrywkę i od tego momentu zaczęły się nasze kłopoty. Mieliśmy coraz słabsze przyjęcie co automatycznie przełożyło się na naszą skuteczność w ataku. Szkoda trzeciego seta, w którym przespaliśmy początek. Mieliśmy kilka piłek bardzo dobrze podbitych w obronie, ale jednak trochę chaosu wdało się w nasze szeregi i nie potrafiliśmy wyprowadzić kontry. Myślę, że w ostatnim secie zbrakło nam wiary w to, że możemy jeszcze ten mecz wygrać. Szkoda, bo nie mieliśmy nic do stracenia, tylko coś do zyskania.