Trzy ważne mecze Asseco Resovii
Łukasz Perłowski jest jednym z trójki siatkarzy Asseco Resovii, obok Piotra Łuki i Michała Kaczmarka, który ma na koncie najwięcej występów przeciwko bełchatowskiej Skrze. Za każdym razem jednak scenariusz jest podobny, górą są rywale wygrywając w trzech setach. W minioną niedzielę już po raz trzynasty w historii PLS i PlusLigi siatkarze Asseco Resovii nie sprostali zespołowi z Bełchatowa przegrywając po raz dwunasty w trzech setach (raz tylko było 2:3). Teraz przed Resovią trzy bardzo ważne mecze z Częstochową, Olsztynem i Jastrzębiem.
PlusLiga: Czarna passa w pojedynkach ze Skrą trwa…
Łukasz Perłowski: Niestety, nie potrafimy jak na razie grać z tym zespołem. Można usłyszeć opinie, że mecze ze Skrą przegrywamy już w szatni, ale na pewno tak nie jest. W niedzielę było widać, że każdy z nas jest mocno zmobilizowany, nabuzowany, żeby przełamać tą czarną serię. To nie był taki mecz jak te przed dwoma czy trzema sezonami.
- Praktycznie w każdym z setów Resovia musiała odrabiać stracony wcześniej dystans i gdy wydawało się, że jest na najlepszej drodze nagle 2-3 błędy niweczyły cały wysiłek…
- Graliśmy jak równy z równym, z tym, że w decydujących momentach rywal nam odskakiwał. Po tym się właśnie poznaje klasowe zespoły, a takim na pewno jest Skra. Brakowało precyzji w kontratakach i popełnialiśmy zbyt wiele niewymuszonych prostych błędów.
- Tradycyjnie też już Mariusz Wlazły w końcówkach setów dołożył swoją cegiełkę.
- Mariusz jak nikt inny potrafi mocno i skutecznie zaserwować i nie pierwszy raz nas serwisem skarcił. Zresztą Falasca też w III secie dał się nam mocno w tym elemencie we znaki.
- Po porażce w Bełchatowie Resovia spadła z trzeciego na piąte miejsce. Kolejne straty punktów nie wchodzą już chyba w rachubę?
- Oczywiście. Teraz przed nami trzy bardzo ważne pojedynki z Częstochową, Olsztynem i Jastrzębiem. Bardzo dobrym rozwiązaniem było by wygrywać z tymi zespołami w bezpośrednich meczach. Musimy zająć jak najlepsze miejsce przed fazą play off, żeby później za wcześnie nie wpaść na Skrę. Teraz każdy punkt ma ogromną wagę.
- W sobotę zagracie z AZS-em Częstochowa, zespołem z którym też jak do tej pory w historii meczów PLS nie wygraliście…
- Częstochowa to też bardzo dobry zespół, ale upatruje w tym meczu więcej szans na przełamanie niż ze Skrą. Już bardzo blisko byliśmy zwycięstwa w I rundzie w Częstochowie (Resovia prowadziła 2:1 i 24:21 - przyp. red), ale zdarzył się nam wypadek przy pracy. W sobotę musimy wygrać za trzy punkty, choć wcale łatwo nie będzie. Skończyły się już przelewki, a zaczyna poważna gra.