Tsimafei Zhukouski o niewykorzystanych szansach PSG Stali, meczach w Nysie i Perugii
- Jesteśmy szczęśliwi, że awansowaliśmy do play-offów, ale nie zadowala nas gra jaką pokazaliśmy w Rzeszowie. To nie jest tak, że satysfakcjonuje nas sam udział w rundzie play-off. Chcemy czegoś więcej - deklaruje Tsimafei Zhukouski, Chorwat grający w PSG Stali Nysa.
PLUSLIGA.PL: Oba mecze ćwierćfinałowe w Rzeszowie zakończyły się porażką PSG Stali Nysa 0:3. Mimo tego że Asseco Resovia była faworytem pewnie liczyliście na więcej?
Tsimafei Zhukouski, rozgrywający PSG Stali Nysa: Oczywiście. Przyjechaliśmy do Rzeszowa żeby walczyć i spróbować wygrać chociaż jedno spotkanie, a potem rozegrać dwa mecze u siebie. Mieliśmy swoje szanse na wygranie trzeciego seta w piątek, a w sobotę drugiego. Nie wykorzystaliśmy jednak okazji. Grając przeciwko takiej drużynie jaką jest Asseco Resovia, jeśli nie wykorzystujesz okazji do wygrania seta, to później przegrywasz 0:3 i tak właśnie było w naszym przypadku.
PLUSLIGA.PL: Pozytywne z punktu widzenia PSG Stali Nysa jest to, że w sobotnim meczu po gładko przegranym pierwszym secie w drugim potrafiliście się pozbierać i sprawić problemy Asseco Resovii?
- Na pewno tak. Ustabilizowaliśmy wtedy przyjęcie zagrywki, a sami zaczęliśmy grać agresywniej w polu serwisowym. Koledzy, którzy byli wtedy na boisku, zaczęli mocno walczyć i to się od razu przełożyło na wynik. Szkoda jednak, że nie wykorzystaliśmy swoich szans na utrzymanie przewagi do końca tego seta i przegraliśmy zarówno drugą partię, jak i cały mecz w stosunku 0:3. Nie możemy się już jednak doczekać spotkania w Nysie i postaramy się wtedy pokusić o coś więcej.
PLUSLIGA.PL: Hala w Nysie i gorąca atmosfera w niej to wasz duży atut. Czy grając u siebie i nie będąc w roli faworyta tego ćwierćfinału będziecie w stanie sprawić niespodziankę?
- Jesteśmy szczęśliwi, że awansowaliśmy do play-offów, ale nie zadowala nas gra jaką pokazaliśmy w Rzeszowie. To nie jest tak, że satysfakcjonuje nas sam udział w rundzie play-off. Chcemy czegoś więcej... Mam nadzieję, że w swojej hali będziemy w stanie stoczyć wielką walkę. Bardzo lubimy grać przed własną publicznością i na pewno będziemy mocno walczyć.
PLUSLIGA.PL: We wszystkich dotychczas rozegranych meczach ćwierćfinałowych wynik był 3:0 dla wyżej rozstawionych zespołów. Czy ta tendencja może się jeszcze zmienić?
Z naszej strony postaramy się stworzyć duże widowisko w Nysie i zapewnić kibicom sporo emocji. Zespół z Rzeszowa musi się dobrze przygotować do rywalizacji w naszej hali. Jak graliśmy z Asseco Resovią w rundzie zasadniczej, to przegraliśmy w Nysie, ale 1:3 i nie był to jednostronny mecz. Tym razem również łatwo się nie poddamy.
PLUSLIGA.PL: Jako były zawodnik Sir Safety Perugii był pan zaskoczony jednostronnym przebiegiem półfinału Ligi Mistrzów z Grupą Azoty ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle?
- Dla mnie to była niespodzianka, bo Perugia ma naprawdę mocny zespół i świetnych graczy, ale w najważniejszych meczach sezonu nie gra dobrze. To jest coś, co mnie najbardziej zaskakuje. Zwykle w przypadku wielkich drużyn jest tak, że w pierwszej części sezonu mogą im się zdarzyć jakieś wpadki i mogą nie grać zbyt dobrze, ale kiedy przychodzi do meczów o stawkę, to pokazują swoje najlepsze oblicze. W takich meczach jak play-offy Ligi Mistrzów i krajowych rozgrywek, czy turnieju finałowym o puchar, trzeba prezentować najwyższą formę. W przypadku Perugii do tej pory jest jednak inaczej. Nie wiem, co się tam dzieje i dlaczego tak to wygląda. Życzę im powodzenia w walce o mistrzostwo Włoch.
PLUSLIGA.PL: Presja jaka jest związana z grą w takim klubie jak Perugia jest na najwyższym możliwym poziomie? Tak było już wtedy kiedy pan tam grał?
- Z pewnością presja jest ogromna, ale to normalne jeśli gra się w klubie, który chce być najlepszy na świecie i ma w swoim składzie znakomitych siatkarzy. Od takiego zespołu wszyscy oczekują tylko tego, że będzie wygrywał kolejne trofea. Jeśli jednak wyniki są takie jak w tym roku, czyli porażki w półfinale Pucharu Włoch i w półfinale Ligi Mistrzów, to ciśnienie w klubie i wokół niego jest jeszcze większe.
PLUSLIGA.PL: Ma pan satysfakcję z tego, że w tym roku gra w PlusLidze, która ma swoich dwóch przedstawicieli w finale Ligi Mistrzów?
- Oczywiście. Cieszę się z bardzo dobrej postawy Jastrzębia i ZAKS-y, które zasłużyły na to, żeby awansować do finału. Być może w tym momencie PlusLiga jest nawet lepsza od ligi włoskiej, bo rozgrywki w Polsce są wyrównane i grają tu naprawdę dobre zespoły.
Powrót do listy