Turniej kwalifikacyjny w Berlinie okiem Radosława Panasa
Długo oczekiwany turniej kwalifikacyjny do Igrzysk Olimpijskich zakończył się w niedzielę. - Fakt, że Sborna mimo swoich problemów kadrowych pokonała Francuzów 3:1 w finale śmiało możemy określić mianem niespodzianki – przyznał Radosław Panas, były reprezentant Polski, trener, który w stolicy Niemiec w opinii wielu obserwatorów doskonale sprawdził się w roli telewizyjnego komentatora.
PLUSLIGA.PL: Rosja, Francja, Polska – to skład podium niedawno zakończonego turnieju kwalifikacyjnego w Berlinie. Czy jest pan zaskoczony rezultatami tej imprezy?
RADOSŁAW PANAS: Samo to, że właśnie te trzy zespoły wywalczyły miejsce na podium nie jest dla mnie większym zaskoczeniem, nie spodziewałem się jednak takiej kolejności zespołów. Głównym faworytem byli siatkarze z Francji, Rosjanie zawsze są niebezpieczni, a Polacy też mieli bardzo duży potencjał. Fakt, że Sborna mimo swoich problemów kadrowych pokonała Francuzów 3:1 w finale śmiało możemy określić mianem niespodzianki.
Mecz finałowy był z pewnością najlepszym spotkaniem Rosjan w tym turnieju. Czy to możliwe, że trener Alekno jest tak dobrym pokerzystą, że przygotował zespół tak, aby najlepsze spotkanie zagrał właśnie w niedzielę?
RADOSŁAW PANAS: Podejrzewam, że trener Alekno spotkał się ze swoimi zawodnikami tydzień albo dwa tygodnie przed turniejem. Mieli mało czasu i kompletnie nowy zespół, więc każde spotkanie ich wzmacniało. Zespół z meczu na mecz grał coraz lepiej i kulminacją były dwa ostatnie spotkania – z Niemcami i Francją. W półfinale zespół trenera Alekny zagrał świetne spotkanie, natomiast w finale świetnie wprowadzili się zmiennicy, wnieśli dużo świeżości do gry i byli trudni do zatrzymania w ofensywie. Widoczny był także reżim taktyczny na zagrywce, nam się nie udało w meczu z Francuzami utrudnić im życie zagrywką, natomiast Rosjanie zrobili to wręcz wzorowo. Ważnym elementem był też niesamowity blok, rosyjska ekipa postawiła ścianę, od której francuscy atakujący się po prostu odbijali.
Wspomniał pan o trafionych zmianach trenera Alekny, czy wejście nowej pary przyjmujących na boisko było momentem zwrotnym w finale?
RADOSŁAW PANAS: Trener musiał na bieżąco korygować ustawienie na przyjęciu, ponieważ ten element gry im nie wychodził w pierwszym secie. Markin i Bierieżko świetnie przytrzymali przyjęcie i byli nie do zatrzymania w ataku. Warto dodać też, że Grankin zagrał znakomity mecz.
Gospodarze tego turnieju także pokazali się z dobrej strony na tym turnieju i byli bliscy zdobycia trzeciego miejsca. Co zadecydowało o tym, że to jednak zespół trenera Antigi wygrał po pięciosetowej walce?
RADOSŁAW PANAS: Polacy przede wszystkim nie odpuścili w trudnych dla siebie momentach. Były momenty, w których ewidentnie pojawiło się w zespole zwątpienie, jednak Michał Kubiak jako kapitan drużyny zagrał świetne zawody i był inicjatorem dobrej gry. Powinniśmy się cieszyć z tego sukcesu, teraz kadra będzie musiała się skupić na dobrych występach w Tokio.
Jak pan ocenia szanse Francji i Polski na turnieju kwalifikacyjnym w Tokio?
RADOSŁAW PANAS: Myślę, że są duże, jednak to nie znaczy, że Francuzi i Polacy nie będą musieli się tam spiąć. Turniej jest mocno obsadzony i tylko trzy miejsca, nie licząc tego, które jest przypisane dla zespołu z Azji.
Przechodząc do podsumowania całego turnieju… Czy mógłby pan wyłonić jego najlepszą meczową siódemkę?
RADOSŁAW PANAS: Oczywiście. Atakujący: Maksim Michajłow, w najważniejszym meczu zagrał naprawdę niesamowite zawody, perfekcyjnie w każdym elemencie.
Rozgrywający: Benjamin Toniutti, jest bardzo mądrym rozgrywającym, świetnie prowadził grę zespołu w całym turnieju.
Przyjmujący: Michał Kubiak, dobry duch drużyny, bardzo waleczny nawet w najtrudniejszych momentach meczu. Earvin Ngapeth, bardzo dynamiczny, świetny w ataku, niekonwencjonalny, jednak w finale zagrał nieco słabsze spotkanie.
Środkowi: Marcus Boheme, mimo wysokiego wzrostu bardzo dynamiczny z dobrą koordynacją i refleksem. Mateusz Bieniek, bardzo młody zawodnik, jednak nie przytłoczyła go stawka tego turnieju, grał bardzo odważnie, był silnym punktem zespołu w ataku, ściągał na siebie uwagę środkowych zespołu przeciwnego.
Libero: Jenia Grebennikov, prawdopodobnie jeden z najlepszych libero na świecie, bardzo dokładny i ofiarnie grający.