Turniej kwalifikacyjny w Berlinie: Serbowie wypadli z gry o Rio, Francja zagrała po mistrzowsku
W drugim dniu zmagań w Berlinie biało-czerwoni odpoczywali. W „polskiej” grupie Niemcy pokonali Serbię w trzech setach, Bułgaria wygrała z Finlandią, a Francja z Rosją.
Choć drugiego dnia kwalifikacji olimpijskich w Berlinie Polacy odpoczywali, to na boisku pojawiła się spora grupa byłych i aktualnych przedstawicieli PlusLigi. W ramach grupy A, w której grają także nasi siatkarze, Niemcy rywalizowali z Serbią. Grę gospodarzy bardzo dobrze prowadził rozgrywający Cerradu Czarnych Radom Lukas Kampa, a po drugiej stronie siatki pojawił się jego klubowy kolega Neven Majstorovic. Motorem napędowym Serbów był były siatkarz bełchatowskiej Skry Aleksandar Atanasijevic, ale jego świetna dyspozycja nie wystarczyła do pokonania Niemców. Ekipa Nikoli Grbica po dwóch dniach rywalizacji ma na koncie dwie porażki i przestała liczyć się w walce o olimpijską przepustkę. - Chcieliśmy dobrze rozpocząć ten mecz i wywrzeć na rywalach jak największą presję, udało się. Znacznie poprawiliśmy naszą grę i nie zostawiliśmy Serbom zbyt wiele przestrzeni - ocenił Lukas Kampa.
W grupie B Bułgarzy walczyli przede wszystkim z przeciwnościami losu. Do Berlina przyjechali bez Cwetana Sokołowa i Todora Aleksiewa, który zmaga się z kontuzją kostki. Jego miejsce zajął były siatkarz Indykpolu AZS Olsztyn Metodi Ananiew, ale w spotkaniu z Finlandią nie doczekał się swojej szansy. - Nie mam pretensji, najważniejsze, że wygraliśmy mecz, a nie była to łatwa przeprawa. Mam nadzieję, że jutro przeciwko Rosji zagramy równie szczęśliwie - skomentował Ananiew. Z kolei zawodnik Asseco Resovii Rzeszów Nikołaj Penczew tuż po przyjeździe do Niemiec zachorował na zapalenie płuc i nie zagrał z Finami, nie wystąpi też w czwartek przeciwko Rosji. Świetnie w szeregach Bułgarów spisywał się Todor Skrimow, który na 32 akcje w ataku skończył 21 (62% skuteczności).
Uwieńczeniem drugiego dnia turnieju był pojedynek Francja - Rosja, w którym aż roiło się od siatkarzy znanych z polskich boisk. Przede wszystkim jednak było to doskonałe, emocjonujące widowisko, w którym pierwszoplanowe role zagrali mistrzowie Europy, z Benjaminem Toniutti i Kevinem Tillie na czele. Francuzi oddali rywalom tylko jedną partię i potwierdzili, że wciąż są na zwycięskiej fali. Rosjanie, mimo ambitnej walki nie zdołali wytrwać przez cały mecz tempa narzuconego przez przeciwników. - Zagraliśmy niesamowite zawody. Żeby wygrać z Rosją 3:1 trzeba zagrać nie dobrze, ale świetnie. Jesteśmy na najlepszej drodze do półfinału, ale na razie skupiamy się na kolejnych rywalach grupowych - powiedział Pierre Pujol, drugi rozgrywający „Trójkolorowych”.
Wyniki spotkań drugiego dnia turnieju:
Bułgaria - Finlandia 3:1 (29:27, 25:15, 23:25, 25:22)
Niemcy - Serbia 3:0 (25:20, 25:14, 25:20)
Francja - Rosja 3:1 (25:15, 20:25, 25:17, 25:19)
Trzeci dzień rywalizacji w Berlinie rozpoczną Polacy, którzy zagrają z Belgią (godz. 15.00). W grupie B Rosja zmierzy się z Bułgarią, a Francja z Finlandią.