Turniej kwalifikacyjny w Berlinie: świetna inauguracja Polaków
Biało-czerwoni rozpoczęli batalię o Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro. W pierwszym pojedynku turnieju kwalifikacyjnego w Berlinie wygrali z Serbią 3:1 (22:25, 25:18, 25:23, 25:21). Kolejnym rywalem naszych siatkarzy będą Belgowie.
Osiem drużyn - Niemcy, Polska, Serbia, Belgia (grupa A) oraz Francja, Bułgaria, Rosja i Finlandia (grupa B) rozpoczęło w Berlinie rywalizację o kwalifikację olimpijską. Bilety do Rio de Janeiro otrzyma tylko zwycięzca, zespoły z drugiego i trzeciego miejsca powalczą jeszcze o awans w turnieju interkontynentalnym w Japonii, w maju. We wtorkowy wieczór trzy z nich - Niemcy, Rosja i Polska przybliżyły się do upragnionego półfinału.
Spotkanie z Serbią Polacy rozpoczęli z Grzegorzem Łamaczem na rozegraniu i od pierwszego gwizdka sędziego nadawali ton boiskowym wydarzeniom (10:6). Sytuacja zmieniła się, gdy w polu serwisowym przeciwników stanął Marko Podtrascanin i posłał serię kąśliwych zagrywek, które biało-czerwoni przyjmowali niedokładnie (10:10). W sukurs polskiej drużynie natychmiast poszli kibice, którzy zdominowali widownię Max Schmeling Halle i głośnym dopingiem zagrzewali siatkarzy do walki. I faktycznie, w dalszym fragmencie inauguracyjnej partii toczyła się zażarta bitwa punkt za punkt (16:17). Jednak w decydującej fazie gry nasi siatkarze dwukrotnie pomylili się w ataku i ostatecznie to rywale schodzili z boiska jako zwycięzcy.
W pierwszym secie Serbowie popełnili tylko dwa błędy własne, a nasi zawodnicy aż siedem. Tę statystykę Polacy nieznacznie poprawili w partii drugiej, w której sygnał do walki dał Mateusz Bieniek, dwukrotnie punktując zagrywką (6:4). Potem było już tylko lepiej - mądry serwis, ofiarność w obronie i ogromna determinacja dały naszej drużynie prowadzenie 11:5. Rolę prawdziwego lidera pełnił Bartosz Kurek, najskuteczniejszy gracz biało-czerwonych (60% efektywności w ataku). Trener Grbić próbował ratować wynik zmiennikami, ale nie znalazł skutecznego antidotum i po dwóch partiach na tablicy świetlej widniał wynik 1:1.
Trzecia części pojedynku od początku przyniosła zaciętą walkę oczko za oczko (8:7). Obydwie drużyny wymieniały się ciosami, popisywały efektownymi obronami i spektakularnymi blokami. Ten ostatni element pozwolił siatkarzom Stephane Antigi objąć prowadzenie 11:9, ale nie cieszyli się nim zbyt długo. Serbowie najpierw odrobili straty, a później, po atomowej zagrywce Aleksandara Atanasijevica, objęli prowadzenie (18:19). Równie efektownymi serwisami popisali się Mateusz Bieniek i Bartosz Kurek i tym razem to Polacy byli bliżej zwycięstwa. Ich przewagę w decydującej fazie seta przypieczętował piekielnie mocnym zbiciem po prostej Kurek.
W czwartej odsłonie nasi zawodnicy mieli problem z kończeniem akcji ofensywnych, co skrzętnie wykorzystali rywale, błyskawicznie odskakując na pięć oczek (5:10). Trener Antiga sięgnął po Fabiana Drzyzgę, który zmienił sposób dystrybucji piłek, odciążając nieco w ataku Bartosza Kurka. Pozwoliło to naszej drużynie zniwelować sporą część strat (14:15), a po widowiskowym bloku Bieńka na Petricu, który atakował z szóstej strefy, rozpocząć marsz po zwycięstwo w całym pojedynku. Kiedy chwilę później Marcin Możdżonek dwukrotnie obronił ataki przeciwników, wiadomo było, że tego meczu nasi siatkarze już nie przegrają.
Składy:
Polska: Łomacz, Kurek, Kubiak, Mika, Bieniek, Kłos, Zatorski (libero) oraz Wojtaszek, Konarski, Drzyzga, Buszek, Możdżonek
Serbia: Jovovic, Atanasijevic, Kovacevic, Petric, Stankovic, Podrascanin, Majstorovic (libero) oraz Ivovic, Brdjovic, Katic, Okolic
Wyniki pozostałych spotkań pierwszego dnia turnieju:
Rosja - Finlandia 3:0 (25:17, 25:16, 25:
Niemcy - Belgia 3:0 (28:26, 25:19, 26:24)
W środę 6 stycznia w ramach grupy A Niemcy podejmą Serbię. W grupie B Bułgaria spotka się z Finlandią, a Francja z Rosją. Polacy będą odpoczywali.
Powrót do listy