Tytan AZS - Lotos Trefl 3:0
Tytan AZS Częstochowa pokonał Lotos Trefl Gdańsk 3:0 (28:26, 26:24, 25:20). MVP Michał Kamiński.
W pierwszym secie goście prowadzili 23:16. Dzięki przede wszystkim znakomitej grze Michała Kamińskiego częstochowianie wyrównali i wygrali końcówkę. Zawodnik ten w dalszej części spotkania nie utrzymał wysokiego poziomu gry, ale statuetkę najbardziej wartościowego zawodnika otrzymał zasłużenie.
Należy pochwalić cały Tytan AZS za zespołową grę. W drugiej partii podopieczni trenera Marka Kardosa mieli chwile słabości i pozwolili odrobić rywalom kilka punktów straty, ale w przekroju całego meczu zasłużyli na słowa pochwały i trzy punkty.
Na konferencji prasowej powiedzieli:
Grzegorz Łomacz (kapitan Lotosu Trefl Gdańsk): Gratuluję drużynie przeciwnej. To był dziwny mecz i pierwszy raz brak mi słów.
Dawid Murek (kapitan Tytana AZS Częstochowa) : Jeśli chodzi o mecz to pierwszy set był w naszym wykonaniu bardzo słaby. Przegrywaliśmy już bardzo wysoko i tak naprawdę w takim momencie człowiek jest już myślami w kolejnym secie. Cudowna zmiana Kuby Oczko i Michała Kamińskiego, dała nam wiatr w żagle i udało nam się wyciągnąć tego seta. Takie partie wygrywa się bardzo rzadko, nam się to dzisiaj udało i wygraliśmy cały mecz. Choć w drugim secie też popełniliśmy dużo błędów, ale nie poddaliśmy się i walczyliśmy do końca. Pokazaliśmy, że jesteśmy tym zespołem, którym byliśmy, który walczy do końca i się nie poddaje. Taką postawę właśnie pokazaliśmy w pierwszym secie, że mimo takiej wysokiej przegranej punktowej potrafimy jakoś wyjść z tego obronną. Taka wygrana cieszy tym bardziej.
Grzegorz Ryś (trener Lotosu Trefl Gdańsk): Gratuluje zwycięstwa. Nas boli ten mecz, bo nie wykorzystaliśmy szansy w pierwszym secie, mimo wysokiego prowadzenia. Jest to sytuacja, która powtarza się po raz kolejny, bo mieliśmy podobną sytuację z Jastrzębiem Węglem. Mimo, że realizowaliśmy wszystkie założenia taktyczne, zabrakło wykończenia dosłownie jednej czy dwóch akcji i to właśnie bardzo boli. W drugim secie myślę, że oglądaliśmy dobrą grę z obu stron. Na pewno w tych dwóch partiach byliśmy zdecydowanie lepsi w ataku. Niestety też zabrakło wykończenia w końcówce seta. Pokazuje to, że mamy potencjał, mamy pewne możliwości, ale brakuje nam jeszcze ogrania na ligowych parkietach. Bo właśnie w takich sytuacjach, kiedy ważą się losy seta czy spotkania brakuje nam zimnej głowy. Zagraliśmy znakomite spotkanie tydzień temu z Olsztynem, myślę, że gdyby dzisiaj wygrali pierwszego seta to mecz ułożyłby się inaczej. Później zabrakło nam determinacji. W trzecim secie trochę zwiesiliśmy głowy. Ja zdaje sobie sprawę z tego, że musimy włożyć jeszcze bardzo wiele pracy, aby grać te końcówki, aby wygrać te decydujące fragmenty czy to w secie czy całym spotkaniu. Musimy cały czas nad tym pracować. Szkoda mi tego spotkania, bo była duża szansa, aby zdobyć w tym meczu punkty, niestety nie udało nam się tego dokonać.
Marek Kardos (trener Tytana AZS Częstochowa): To był bardzo dziwny mecz, ale nas cieszą te trzy punkty oraz dobra postawa Michała Kamińskiego, który nie to że sam wygrał ten mecz, ale wychodząc na boisko założył sobie, że będzie zagrywał bardzo mocno. Z tego wynikło złe przyjęcie u przeciwnika. Wypełnił on po prostu założenia taktyczne. Brakuje nam jeszcze zimnej głowy, bo potrafimy dogonić przeciwnika, a potem znowu tracimy koncentracje, punkty nam uciekają i w końcówce pojawiają się nerwy. W trzecim secie na szczęście takiego błędu już nie popełniliśmy. Jednak jeśli będziemy dalej tak grali, tak nieodpowiedzialnie to będzie źle. Na szczęście w dzisiejszym meczu Michał pociągnął grę. Na pochwałę zasługuje również Kuba Oczko i jego gra.