Tytan AZS wygrał 3:1 i gra dalej w Pucharze Challenge
Zawodnicy Tytana AZS Częstochowa dopełnili formalności w drugim rewanżowym meczu przeciwko Fonte Bastrado Azores. Pokonali rywala 3:1 (21:25, 25:17, 25:23, 25:23) i awansował do kolejnej rundy Challenge Cup. W pierwszym spotkaniu Akademicy wygrali spotkanie 3:0.
Pierwszego seta Akademicy rozpoczęli dość nerwowo, po asie serwisowym gości i dwóch autowych atakach odpowiednio Dawida Murka i Krzysztofa Gierczyńskiego było już (0:3). Trener Marek Kardos szybko poprosił o czas dla swoich podopiecznych. Czas niewiele pomógł bowiem na pierwszym czasie biało-zieloni tracili już cztery oczka do rywala (4:8). Po wznowieniu gry obraz gry nie zmienił się. Zawodnicy AZS-u nie radzili sobie z przyjęciem, natomiast siatkarze z Portugalii wykorzystywali każdą kontrę. W takiej sytuacji słowacki szkoleniowiec zdecydował się na wprowadzenie na boisko Miłosza Hebdy za Krzysztofa Gierczyńskiego. Jednak na drugim czasie ponownie prowadzili goście (16:11) po autowym ataku z przesuniętej krótkiej Wojciecha Sobali. W końcówce premierowej odsłony meczu gospodarze co prawda zniwelowali tak dużą stratę do dwóch punktów (20:22), ale ostatnie słowo należało do zawodników Fonte Bastrado Azores, którzy wygrali seta (25:21).
Akademicy po zimnym prysznicu w pierwszej partii wzięli się mocno do pracy i szybko objęli prowadzenie (6:2), a chwilę później schodzili na przerwę przy prowadzeniu (8:3), po ataku z szóstej strefy Krzysztofa Gierczyńskiego. W tym secie to Portugalczycy zaczęli mieć duże problemy z przyjęciem zagrywki, a co za tym szło z wyprowadzeniem skutecznej kontry. Na drugiej pauzie siatkarze spod Jasnej Góry prowadzili, aż ośmioma oczkami (16:8). Ostatni punkt przed przerwą zdobył Łukasz Wiśniewski, atakując ze środka. Do końca tej partii biało-zieloni grali jak z nut i wygrali drugiego seta (25:17).
Trzeci set obie drużyny zaczęły od wyrównanej gry, jednak na pierwszym czasie nieznacznie prowadzili goście (8:6). Po wznowieniu gry walka toczyła się punkt za punkt. Akademicy jeszcze przed drugą przerwą techniczną zdołali doprowadzić do remisu (14:14), a po ataku Bartosza Janeczka z prawego skrzydła prowadzili (16:15). Po przerwie goście zaczęli popełniać błędy w ataku, dzięki czemu częstochowianie odskoczyli rywalowi na pięć oczek (22:17). Wydawało się, że AZS ma już tego seta w kieszeni. Jednak wystarczyła chwila dekoncentracji i na tablicy wyników widniał wynik (24:23). Dzięki opanowaniu Dawida Murka w ataku gospodarze wygrali trzeciego seta (25:23).
Czwarta partia od pierwszego gwizdka sędziowskiego toczyła się identycznie jak set wcześniejszy. Z jedną różnicą - tym razem to Akademicy prowadzili na pierwszym czasie (8:6), po ataku z prawego skrzydła Janeczka. Na drugim czasie podopieczni Marka Kardosa zdołali utrzymać przewagę, ale tylko jednopunktową (16:15). W dalszej części spotkania AZS prowadził już (20:17), ale Portugalczycy nie spuścili głów i zdołali doprowadzić do remisu (20:20). Po nerwowej końcówce ostatecznie lepsi okazali się częstochowianie zwyciężając w ostatniej partii (25:23) i jednocześnie w całym spotkaniu 3:1.
Tytan AZS Częstochowa: Gierczyński (9), Murek (13), Drzyzga (1), Janeczek (24), Wiśniewski (7), Sobala (8), Stańczak (libero) oraz Hebda (1), Kamiński (2), Oczko.