Udało się raz wygrać z Asseco Resovią, może uda się po raz drugi
- Udało nam się wygrać jeden mecz z Asseco Resovią Rzeszów, może uda się jeszcze raz. Cały czas szukamy zwycięstw, bo musimy znaleźć optymizm przed tym, co będzie nas czekało podczas walki o dziewiąte miejsce - mówi przed sobotnim spotkaniem z mistrzem Polski Adrian Hunek, środkowy Wkręt-metu AZS Częstochowa.
PlusLiga: W 14. kolejce PlusLigi przegraliście z LOTOS-em Trefl Gdańsk 2:3 mimo, że prowadziliście już 2:0. Czy podczas tego meczu nie za szybko uwierzyliście, że wygraliście? Albo może przestraszyliście się tego, że wygrana jest na wyciagnięcie ręki?
Adrian Hunek: Prowadziliśmy w meczu już 2:0 i każdy z nas miał już w głowie, że zdobędziemy trzy punkty w Gdańsku. A czy po tych dwóch setach się rozluźniliśmy? Trudno powiedzieć. Myślę, że w głowach nas wszystkich pojawiła się myśl, że ten mecz już się wygra i zaczęliśmy popełniać głupie błędy. Przeciwnik zaczął zagrywać coraz lepiej, a my z kolei byliśmy mniej skoncentrowani. W konsekwencji przegraliśmy seta do 10. To nas na pewno trochę podłamało. Później mieliśmy problemy, żeby się odnaleźć. Szkoda strasznie tego meczu, ponieważ powinniśmy się zmotywować i jak najszybciej zapomnieć o tym, co się wydarzyło we wcześniejszej partii. Powinniśmy wyjść na boisko, zostawić za sobą to co było i wygrać kolejnego seta i mecz. Niestety nie udało się nam tego zrobić.
- Teraz każdy Wasz mecz jest spotkaniem o przysłowiową pietruszkę. Choć z drugiej strony, każdy wygrany set, czy spotkanie pozytywnie wpłynie na drużynę przed play-outami.
- Tak. Każde zwycięstwo w jakiś sposób podbudowuje. Nawet inaczej się wtedy trenuje. Myślę, że swojej szansy trzeba szukać w każdym meczu, choć mamy ciężkich rywali. Ponadto musimy się motywować przed tym, co będzie nas czekało, czyli walka o to dziewiąte miejsce. Zobaczmy jak to będzie. My chcemy wygrać jak najwięcej spotkań. Udało nam się wygrać jeden mecz z Resovią Rzeszów, może uda się jeszcze raz. Cały czas szukamy zwycięstw, bo musimy znaleźć optymizm przed tym, co będzie nas czekało podczas walki o dziewiąte miejsce.
- W sobotę zagracie właśnie ze wspomnianą Resovią Rzeszów. Wiele wskazuje na to, że Wasz przeciwnik w tym meczu może zagrać bez dwóch zawodników - Zbigniewa Bartmana i Oliega Achrema. To w jakimś stopniu zwiększa Wasze szanse.
- Zgadza się, choć my musimy skoncentrować się zwłaszcza na własnej grze. Drużyna z Rzeszowa mimo, że będzie bez Zbigniewa Bartmana, czy Oliega Achrema ma tak mocny skład, że powinna poradzić sobie z każdym przeciwnikiem. My na pewno będziemy próbowali szukać szansy w tym, że nie będzie tych zawodników. Dla nas najważniejsze jest, abyśmy zagrali skoncentrowani i nie popełniali takiej ilości błędów własnych jak ostatnio. Jeśli zagramy równo w ataku i nasza gra będzie się układać to będziemy mogli powalczyć z każdym.
- Po tylu porażkach jakich doznał AZS Częstochowa Wam zawodnikom łatwo jest przychodzić na kolejne treningi, przygotowywać się do następnych meczów? Nie macie takich chwil, kiedy mówicie - mamy dość?
- Nie ma takich momentów, że mówi się, że ma się dość i nie chce przyjść na trening. Wiadomo, że po każdej porażce człowiek siedzi w domu i analizuje to co się stało. Myśli nad tym dlaczego przegrywamy cały czas, choć mieliśmy szansę wygrać więcej meczów. Oceniając spotkania, które rozegraliśmy trzeba sobie powiedzieć, że mieliśmy sporo okazji do wygrania. Tylko, że niestety w końcówkach zawsze nam czegoś brakowało. Co prawda wygraliśmy tylko jeden, ale wszyscy wiedzą jaki mamy zespół i jakie mamy cele w tym roku. Chcieliśmy uzyskać jak najlepszy rezultat, ale na razie wynik jest jaki jest.
- W środę poznaliśmy wszystkich półfinalistów Pucharu Polski. Kto Twoim zdaniem ma największe szanse na sukces?
- Nie przekreślałbym szans żadnego z zespołów, ponieważ wszystkie cztery to naprawdę silne drużyny.