Udany debiut Waldemara Wspaniałego
J.W. Construction Osram AZS Politechnika Warszawska i Delecta Bydgoszcz w pewnym sensie znają się jak „łyse konie”. W zeszłym sezonie te dwie drużyny stoczyły bowiem ze sobą długą walkę o utrzymanie się w lidze. W ówczesnej rywalizacji górą była Politechnika, ale bydgoszczanie dostali od losu szansę i wciąż grają w siatkarskiej ekstraklasie. W 6. kolejce PlusLigi to oni okazali się lepsi, wygrywając w Warszawie 3:1 (25:22, 33:31, 20:25, 25:21).
Niewykluczone, że wynik tego spotkania będzie miał w przyszłości duże znaczenie. Na razie nie ma jednak co dywagować. Warto natomiast podkreślić następujący fakt: Waldemar Wspaniały swój debiut na stanowisku trenera Delecty na pewno zaliczy do udanych.
- Przed przyjściem do Bydgoszczy zdawałem sobie sprawę, że jak się przegrywa pięć meczów pod rząd, to jest się na tzw. "zakręcie" i wszystko trzeba będzie odbudować, także psychicznie. Odbyłem rozmowy z poszczególnymi zawodnikami i chyba przyniosły one skutek - mówił na pomeczowej konferencji Waldemar Wspaniały.
Niemal przez cały pierwszy set walka była bardzo wyrównana i toczyła się punkt za punkt. W końcówce jednak w grze gospodarzy pojawiło się za dużo nerwowości, co wykorzystali siatkarze Delecty. Partia skończyła się po ataku w taśmę Andrzeja Skórskiego (22:25)
Druga odsłona meczu była jeszcze bardziej zacięta niż pierwsza, o czym najlepiej świadczy wynik partii, która skończyła się dopiero po walce na przewagi. W końcówce znów więcej zimnej krwi zachowali jednak siatkarze Waldemara Wspaniałego. Przy stanie 31:31 w drużynie gości na zagrywce pojawił się Waldemar Kaczmarek i zdobył punkt asem serwisowym (31:32). To zapewne zdeprymowało Radosława Rybaka, który w kolejnej akcji zepsuł atak i tym samym zakończył seta (31:33).
Podopieczni Krzysztofa Kowalczyka doskonale zdawali sobie sprawę, że jeśli chcą zdobyć w tym spotkaniu chociaż punkt, seta trzeciego przegrać nie mogą. Dlatego od początku narzucili rywalom swój rytm. Asy serwisowe Gladyra i Rybaka pozwoliły odskoczyć warszawiakom na kilka punktów (13:10). Uzyskanej przewagi Politechnika już nie oddała. Seta skutecznym atakiem zakończył Andrzej Skórski (25:20)
W czwartej partii bydgoszczanie mieli jednak jasno obrany cel – wygrać spotkanie w Warszawie za trzy punkty. Jego realizacja przyszła im dość łatwo. Już na początku seta siatkarze Delecty uzyskali przewagę, której do końca pilnowali (21:25). MVP spotkania został Krzysztof Janczak.
- Przez dwa pierwsze sety nasza taktyka, która została ustalona na mecz była realizowana. W trzecim secie zespół Politechniki zaczął lepiej, odważniej zagrywać, a my nie ustrzegliśmy się prostych, żeby nie powiedzieć banalnych błędów i niestety przegraliśmy tego seta. Mój zespół czuł się jednak na tyle mocny w tym dniu, że w czwartym secie potrafił kontrolować sytuację i to my stawialiśmy warunki gry. Bardzo cieszymy się ze zwycięstwa. Sytuacja w tabeli się wyrównała i walczymy dalej, żeby utrzymać się w lidze - podsumował Waldemar Wspaniały.
Powrót do listy