Uroš Kovačević: nastawialiśmy się na bitwę w Rzeszowie
PLUSLIGA: Poza słabszym momentem w trzecim setem nie mieliście większych problemów z wywiezieniem kompletu punktów z hali Podpromie i rozegraliście kolejny dobry mecz.
Uroš Kovačević (serbski przyjmujący Aluronu CMC Warty Zawiercie): - Nastawialiśmy się na bitwę w Rzeszowie. Może nie widać tego do końca po wyniku, ale walki na boisku było sporo. Oba zespoły mają w swoich składach jakościowych graczy. Resovia ma naprawdę mocną drużynę. My jednak też, a dodatkowo jesteśmy w dobrej formie. Ostatnio pokonaliśmy Skrę Bełchatów, więc z dużą wiarą przyjechaliśmy do Rzeszowa i liczyliśmy tutaj na zwycięstwo. Spodziewałem się, że zagramy na wysokim poziomie. Tak się rzeczywiście stało i zasłużenie wygraliśmy.
- Pana drużyna od początku sezonu umiejscowiła się w czołówce tabeli PlusLigi i pewnie ma duże ambicje, żeby walczyć o medale na koniec rozgrywek.
- Oczywiście. Robimy wszystko wygrywać jak najwięcej spotkań i być jak najwyżej w tabeli z myślą o tym, żeby być w dobrej pozycji wyjściowej przed rundą play-off. Mamy też świadomość, że do każdego etapu w sezonie trzeba się odpowiednio przygotować i to że teraz gramy dobrze i jesteśmy wysoko wcale nie gwarantuje nam, że na koniec sezonu również tak będzie. Podstawą jest solidny trening i cały czas motywacja do tego, żeby grać na jak najwyższym poziomie. Jeśli będziemy się tego trzymać, to mamy dużą szansę na dobry wynik na koniec rozgrywek.
- Jakie są pana spostrzeżenia po pierwszej części sezonu w PlusLidze; czy liga polska spełnia pana oczekiwania?
- Poziom rozgrywek jest na pewno wysoki. W każdym spotkaniu trzeba się mocno napracować, żeby wywalczyć punkty i o żadnym rywalu nie mogę powiedzieć, że mieliśmy z nim łatwa przeprawę. Wiem, że trudno się tutaj gra i trzeba dawać z siebie maksimum możliwości w każdym meczu. To jest bardzo ważne.
- Wcześniej w PlusLidze szlaki przecierał Pana brat – Nikola grając m.in. w Asseco Resovii i zdobywając z nią mistrzostwo Polski. Czy nie miał pan nigdy oferty z tego klubu?
- Nie, nigdy nie dostałem propozycji gry w Rzeszowie, więc siłą rzeczy nie mogłem tu grać.
Powrót do listy