Utrzymać zwycięską passę - ZAKSA powalczy z Effectorem Kielce
Blisko dwa miesiące bez porażki, fotel lidera, 10 zwycięstw, 1 przegrany mecz i dorobek 29 punktów – tak prezentuje się dotychczasowy bilans kędzierzyńskiego zespołu. Po imponującej wygranej w Bielsku-Białej, ZAKSA wraca na własny parkiet - w ramach 12. kolejki PlusLigi będzie walczyć z Effectorem Kielce.
Kielczanie w tym sezonie grają falami, co potwierdza bilans zespołu Dariusza Daszkiewicza – 5 zwycięstw i 6 przegranych w pierwszej rundzie fazy zasadniczej. Kielczanie wykazali się niemałą wolą walki, czego potwierdzeniem może być rekord najbliższego rywala ZAKSY – w liczbie tie-breaków rozegranych w tym sezonie. Siatkarze z województwa Świętokrzyskiego dotychczas rozegrali aż sześć pięciosetowych spotkań, kończonych przy zmiennym szczęściu.
W poprzednim sezonie kielczanie nie byli w stanie nawiązać wyrównanej walki z zespołem mistrza Polski, dwukrotnie w fazie zasadniczej przegrywając bez ugrania choćby seta. Mecz z Effectorem na własnym terenie z pewnością miło wspomina Benjamin Toniutti, który wówczas otrzymał jedną z wielu nagród dla MVP spotkania. Również w tym roku podopieczni Ferdinando de Giorgiego mieli okazję mierzenia się z kielczanami, rozgrywając mecz towarzyski na etapie przygotowawczym, podczas Turnieju o Puchar Prezydenta Miasta Racibórz. Kędzierzyński trener nie miał wówczas do dyspozycji pełnego składu, potraktował więc spotkanie typowo szkoleniowo, co wykorzystali rywale. Trudno jednak uznać ten wynik za miarodajny, co zweryfikował początek zmagań ligowych.
W trzech ostatnich meczach ZAKSA nie straciła nawet seta. Prawdziwym pokazem siły zespołu ZAKSY był pojedynek w Bielsku-Białej. Mecz z niżej notowanym zespołem był możliwością do przetestowania różnych wariantów ustawienia - i tak w pełnym wymiarze spotkanie rozegrali m.in. Grzegorz Pająk czy Rafał Buszek, wcześniej pojawiający się na boisku zadaniowo. Mecz rozgrywany był pod dyktando zespołu, co potwierdza chociażby fakt, że w żadnej z partii bielszczanie nie zdołali przekroczyć bariery 20. zdobytych punktów. Równolegle walkę o cenne ligowe punkty ze swoim sąsiadem w ligowej tabeli toczyli siatkarze Effectora Kielce. Dla zespołu trenera Daszkiewicza mecz nie zakończył się szczęśliwie, rozgrywając swój kolejnym tie-break w sezonie kielczanie musieli uznać wyższość rywali. Mimo porażki Effector Kielce wciąż wyprzedza w tabeli rywali z Zagłębia, notując jednak spadek o dwie pozycje.
Najbliższe spotkanie będzie szczególne dla Mateusza Bieńka - środkowy ZAKSY będzie miał bowiem okazję do zmierzenia się z kolegami ze swojego poprzedniego zespołu. To właśnie w Kielcach reprezentant Polski spędził trzy ostatnie sezony, przed zasileniem ekipy mistrza Polski. Miejsca na sentyment jednak nie będzie i możemy się spodziewać wysokiej skuteczności środkowego, jak i całego zespołu, podobnie jak miało to miejsce dotychczas. To właśnie potencjał na siatce ma być atutem drużyny mistrza Polski. Mimo że kielczanie poszukali wzmocnień po ostatnim sezonie, pozyskując m.in. duet przyjmujących Wachnik/Pawliński, czy też podpisując kontrakt z Leo Andriciem. To właśnie atakujący Effectora, mający dotychczas na koncie 212 punktów, jest liderem zespołu prowadzonego przez Dariusza Daszkiewicza. Próbując załatać lukę po Mateuszu Bieńku klub z Kielc zakontraktował Austriaka – Petera Wohlfährtstatter’a, który do tej pory radzi sobie nieźle na tle sowich kolegów.
Sobotnie spotkanie będzie ostatnim szlifem ZAKSY w warunkach meczowych przed debiutem w tegorocznej Lidze Mistrzów. Dotychczasowe wyniki pozwalają spokojnie myśleć o tym starciu, statystyki również przemawiają na korzyść mistrza Polski. Effector Kielce potwierdził jednak, że jest zespołem nieobliczalnym.
Spotkanie zaplanowano na sobotę, 3. grudnia, początek meczu o godz. 16:30.
Powrót do listy