VfB liczy na doping w meczu z podtekstami
W środę VfB Friedrichshafen podejmie Asseco Resovię Rzeszów w pierwszym meczu I rundy play off Ligi Mistrzów. Dla Lukasa Tichacka i Jochena Shoepsa, będzie to mecz pełen podtekstów.
W roku 2007 obaj zawodnicy byli filarami VfB Friedrichshafen – drużyny prowadzonej przez znakomitego trenera Steliana Moculescu, razem z którym sięgnęli po złoto Ligi Mistrzów i wpisali się w historię niemieckiej siatkówki. W „złotej drużynie” grali także rozgrywający Simon Tischer i środkowy Max Günthör, do dziś reprezentujący barwy VfB. W środę dawni klubowi koledzy staną się rywalami, którzy stoczą bój o Final Four Ligi Mistrzów.
- Wiemy, że to nie będzie łatwe stracie, jednak Berlin Recycling Volleys, pokazał nam, jak pokonać Asseco Resovię. My chcemy pójść w ich ślady – powiedział Stelian Moculescu, mając w pamięci mecz fazy grupowej gdzie wicelider PlusLigi, przegrał 0:3 z drużyną z Berlina.
W przeciwieństwie do układu grupowego, losowanie par play off, dla VfB okazało się dosyć łaskawe. Podopiecznym Moculescu, udało się bowiem uniknąć najsilniejszych drużyn ligi rosyjskiej. – Resovia jest teoretycznie łatwiejszym przeciwnikiem niż Lokomotiw Nowosybirsk czy Biełgorie Biełgorod – ocenił Moculescu, który nie kryje nadziei na ponowne wygranie Ligi Mistrzów. - Asseco Resovia Rzeszów nie jest jednak zespołem który można bagatelizować – aktualnie jest na drugim miejscu PlusLigi, a w Lidze Mistrzów wygrała grupę C, przegrywając zaledwie jeden mecz.
Choć zarówno VfB jak i Resovia, w europejskiej czołówce są od ponad dekady, nigdy wcześniej nie dane im było zagrać przeciwko sobie.
– Resovia jest dobrą drużyną, ale myślę, że mamy sporą szansę by ich pokonać – ocenił Moculescu, dopatrujący się swoich szans między innymi we wsparciu niemieckiej publiczności. – Dla naszych przeciwników nie będzie łatwo zagrać dobrego spotkania przed pełną niemieckich kibiców ZF Areną. Myślę, że taka rzesza fanów trzymających za nas kciuki sprawi, że mecz będzie porównywalnie emocjonujący jak ten, który graliśmy przeciwko Zenitowi Kazań. Tylko tym razem mamy szansę wygrać – zakończył Moculescu, który od 18 lat prowadzi VfB Friedrichschafen.