Vital Heynen sprawdził nowych zawodników
Vital Heynen przyzwyczaił nas do tego, że Siatkarską Ligę Narodów traktuje dość eksperymentalnie. Podobnie było i tym razem, kiedy podczas drugiego tygodnia zmagań dał szansę gry wielu zawodnikom, dopiero co debiutującym w kadrze.
W składzie na mecze w chińskim Ningbo znalazło się sześciu mistrzów świata: Piotr Nowakowski, Dawid Konarski, Fabian Drzyzga, pełniący funkcję kapitana pod nieobecność Michała Kubiaka, Paweł Zatorski, Bartosz Kwolek i Mateusz Bieniek. Do Azji polecieli także debiutujący w Lidze Narodów Jakub Popiwczak, Michał Szalacha, Piotr Łukasik i Norbert Huber. Meczową „14stkę” uzupełnili Maciej Muzaj, Bartosz Bednorz i Tomasz Fornal.
Mistrzowie świata zaprezentowali się bardzo dobrze, jednak to właśnie nowi gracze skupili na sobie uwagę kibiców, ekspertów i trenera. Na pochwałę zasługuje współpraca duetu Norbert Huber – Marcin Komenda, który idealnie rozumiał się na boisku. Środkowy, w meczu z Francją zapisał na swoim koncie 16 punktów, kończąc w ataku 67-procent piłek. Dodatkowo idealnie wyczuwał zamiary Les Bleus czterokrotnie zatrzymując ich na siatce. Norbert Huber zagrał w Chinach tylko jedno spotkanie, jednak mimo to zgłosił poważny akces do składu kadry na kolejne imprezy.
Swoją pracę wykonał też Marcin Komenda, który dostał od szkoleniowca szansę występu przeciwko Francuzom i drużynie gospodarzy. Rozgrywający dobrze dystrybuował piłki swoim kolegom i choć niektóre akcje pokazały, że młody zawodnik musi jeszcze skorygować kilka technicznych detali jak tempo czy wysokość granych piłek, to pewność w grze i wyczucie boiskowych sytuacji zasługują na uznanie. Dodatkowo Komenda zaprezentował bardzo dobrą grę w bloku, co dodaje mu kolejnych atutów.
Szczęścia nie miał Michał Szalacha, który w Chinach wystąpił jedynie w meczu z Francuzami. Środkowy nie ukończył jednak spotkania, z powodu urazu małego palca prawej ręki. Choć z początku wydawało się, że uległ on jedynie wybiciu, szybko okazało się, że uraz jest znacznie poważniejszy – palec jest złamany, a naszego zawodnika czeka od czterech do sześciu tygodni przerwy – Nie tak wyobrażałem sobie mój debiut, ale nie ma się co załamywać, bo taki jest sport – powiedział Michał Szalacha, na antenie Polsatu Sport.
Powody do zadowolenia może mieć za to Jakub Popiwczak, który w swoim debiutanckim spotkaniu zanotował 60-procentową skuteczność w przyjęciu. W kierunku młodego libero rywale posłali aż 30 piłek. Nasz debiutant nie popełnił błędu.
Jeszcze więcej, bo 35 razy Francuzi sprawdzili grę defensywną Tomasza Fornala, nasz przyjmujący utrzymał jednak jakość swojego koronnego elementu na poziomie ponad 50-procent. Dodatkowo w tym meczu zawodnik dołożył 9 punktów w ofensywie. Fornal w Chinach wystąpił łącznie w dwóch spotkaniach, notując w sumie 22 punkty.
Ciekawym zagraniem w meczu z Francuzami było schowanie Piotra Łukasika, który nie czuje się najlepiej w grze defensywnej. Mimo, że teoretycznie powinien być on pierwszym celem francuskim zagrywających, przyjmujący został „sprawdzony” jedynie 17 razy i zakończył mecz z blisko 60-procentową efektywnością. W całym starciu Łukasik zapisał na swoim koncie w sumie 12 punktów.
Z pozostałych zawodników, którzy mają za sobą doświadczenie gry w VNL, ale wciąż wdrażają się w kadrę, na komplementy zasługują Bartosz Bednorz i Maciej Muzaj. Przyjmujący rozegrał dwa spotkania w których zdobył łącznie 30 punktów (18 – przeciwko Bułgarii i 12 – przeciwko Chinom). Zawodnik Modeny radził sobie bardzo dobrze także w polu serwisowym, raz po raz posyłając prawdziwe „bomby” na stronę przeciwników.
Dobrą pracę w Azji wykonał także Maciej Muzaj, który pojawił się w każdym ze spotkań rozgrywanych w Chinach. Atakujący z meczu na mecz grał coraz lepiej, poprawiając tym samym swoje indywidualne statystyki. Azjatycki turniej Muzaj zakończył ostatecznie z 32-punktowym dorobkiem.
W najbliższy weekend podopieczni Vitala Heynena będą rywalizować w irańskiej Urmii. Oprócz meczu z gospodarzami czekają ich starcia z Rosją i Kanadą. Jakich nowych zawodników przetestuje Belg – dowiemy się niedługo.