W Bydgoszczy o play-off
Do zakończenia fazy zasadniczej pozostały tylko cztery spotkania. Pierwsze z nich już w sobotę Indykpol AZS Olsztyn zagra w Bydgoszczy z miejscową Łuczniczką. Początek o 14:45, relacje w Polsacie Sport.
Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn w ostatnich czterech meczach zdobyli dziesięć punktów, trzykrotnie zwyciężając. Podopieczni trenera Roberto Santilliego w minionym tygodniu pokonali przed własną publicznością Cerrad Czarni Radom 3:0. Dla ekipy ze stolicy Warmii i Mazur była to 15. wygrana w tym sezonie. Akademicy zajmują siódmą pozycję w tabeli, tracąc tylko dwa punkty do zajmujących odpowiednio szóste i piąte miejsce, drużyn Jastrzębskiego Węgla i Asseco Resovii Rzeszów.
- Było to dobry mecz zarówno w naszym wykonaniu, jak i rywali – mówi Daniel Pliński, kapitan Indykpolu AZS Olsztyn. – W końcówkach pierwszego, jak i drugiego seta, to my pokazaliśmy klasę i zasużenie wygraliśmy tą potyczkę. Uważam również, że było to jedno z naszych lepszych spotkań w tym sezonie.
Cykl przygotowawczy w obecnym tygodniu różnił się nieco od pozostałych. Olsztynianie we wtorek udali się do Ostródy, rozgrywając spotkanie sparingowe z Mistrzem Egiptu – Al-Ahly. Organizatorem meczu był Warmińsko-Mazurski Związek Piłki Siatkowej, a głównym celem była promocja siatkówki w Ostródzie.
Trener Roberto Santilli w większości desygnował do gry w wyjściowym składzie tych zawodników, którzy na przestrzeni całego sezonu mieli mniej okazji na pokazanie się szerszej publiczności. Licznie zgromadzeni kibice w hali Ostródzkiego Centrum Sportu i Rekreacji, zobaczyli na parkiecie m.in. Łukasza Makowskiego, Mateusza Kańczoka, Blake Scheerhoorna czy Kubę Zabłockiego. Ostatecznie olsztynianie musieli uznać wyższość rywala, ulegając 1:3.
– Sparing uważam za wartościowy, ponieważ trener rywali w pierwszych dwóch setach wystawił na boisku wyjściowy skład – mówi Kuba Zabłocki, libero Indykpolu AZS Olsztyn. – Sam też zagrałem więcej niż w lidze. Początkowo mogłem sprawiać wrażenie trochę nieoswojonego z parkietem, ale później było już tylko lepiej. Robiłem wszystko, co w mojej mocy, aby pokazać się z jak najlepszej strony. Liczę, że tym meczem dałem trenerowi podstawy do tego, aby stawiał na mnie częściej.
W najbliższym spotkaniu, siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn zmierzą się w sobotę, na wyjeździe z Łuczniczką Bydgoszcz (godz. 14:45, transmisja w Polsacie Sport i Radio UWM FM). Podopieczni trenera Jakuba Bednaruka zajmują obecnie 15 miejsce w ligowej tabeli, które jest zagrożone bezpośrednim spadkiem z PlusLigi.
Łuczniczka próbuje ratować sytuację transferami. Z zespołu odszedł Brazylijczyk Henrique Batagim, który został graczem Panathinaikosu Ateny. W jego miejsce klub zakontraktował Ewgeniosa Gortsaniuka. Na dodatek w trakcie sezonu kontuzji doznał Piotr Sieńko, drugi rozgrywający. Zastąpił go znany z gry w AZS - Krzysztof Bieńkowski, który początek sezonu spędził w ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle.
Siatkarze Łuczniczki nie mają zbyt dobrej passy, bowiem przegrali pięć spotkań z rzędu, choć należy pamiętać, że poza Wartą Zawiercie były to zespoły z czołówki tabeli. W pierwszym meczu między tymi zespołami, lepsi okazali się olsztynianie, zwyciężając po tie-breaku.
- Przez cały sezon równą, dobrą formę prezentuje Bartosz Filipak – podkreśla Pliński. - Ważnym ogniwem naszego rywala jest też Metodi Ananiew. Bułgar może nie zdobywa wielu punktów, ale gwarantuje spokój w grze i jakość sportową. Jeśli wygramy cztery mecze kończące fazę zasadniczą za trzy punkty, znajdziemy się w najlepszej szóstce.