W Częstochowie walka toczy się o puchary
Domex Tytan AZS Częstochowa pokonał Delectę Bydgoszcz 3:2 (24:26, 29:27, 25:20, 16:25, 20:18) w drugim meczu o piąte miejsce. W rywalizacji do dwóch zwycięstw 1-1. MVP meczu został Bartosz Janeczek.
W dwóch pierwszych setach trwała twarda, bezpardonowa walka, która zakończyła się podziałem punktów. W trzeciej partii wyraźnie lepsi okazali się gospodarze. W czwartej tylko do pierwszej przerwy technicznej można było mieć wątpliwości, która drużyna w tym fragmencie spotkania będzie lepsza. Choć wówczas Delecta i tak prowadziła wyraźnie 8:5. Następnie jej przewaga stała się jeszcze wyraźniejsza 20:13.
Tie break przypominał przebieg dwóch pierwszych setów. Przy zmianie było 7:8 dla Delecty. Domex prowadził 11:10 i za chwilę było 12:12. Zespół Domexu prowadził drugi trener Michał Mieszko Gogol. Według informacji przekazanych przez klub Grzegorz Wagner jest chory.
Po meczu powiedzieli:
Piotr Gruszka (kapitan Delecty Bydgoszcz): Spotkanie było na pewno emocjonujące i wyczerpujące. Walka toczy się o puchary. Była szansa, żeby zagrać trochę lepiej w tym spotkaniu, ale nie wykorzystaliśmy szansy. Teraz musimy odpocząć przed drugim bardzo ważnym spotkaniu. Jutro na pewno będzie walka, bo walczymy właściwie od początku.
Piotr Łuka (kapitan Domexu): Bardzo cieszymy się, ze udało nam się wygrać to dzisiejsze spotkanie. Cieszymy się, że udało nam się przedłużyć rywalizację. Po słabym czwartym secie potrafiliśmy się podnieść i nawiązać równorzędną walkę. Szczęście nam dopisało i jutro rozegramy trzeci decydujący mecz. Teraz najważniejszy jest odpoczynek przed jutrzejszym spotkaniem.
Waldemar Wspaniały (trener Delecty): Gratuluje przede wszystkim wygranego meczu. My mogliśmy prowadzić 2:0 i przegrywać 2:0, błędy w końcówce sprawiły, że przegraliśmy spotkanie. Jutro zaczyna się wszystko od nowa. Ten, kto będzie jutro bardziej zdeterminowany i w lepszej formie fizycznej ten wygra mecz.
Michał Mieszko Gogol (trener Domexu): Na pewno zapamiętam mój debiut i ten mecz, choć przyznaje, że nie przypuszczałem, że zadebiutuje w takim wieku. Podczas spotkania popełniliśmy wiele niewymuszonych błędów i będziemy się starać je poprawić. Nasza nonszalancja na zagrywce skazywała nas na porażkę w tie breaku a to, że udało nam się wygrać to naprawdę szczęście. Z zimną głową musimy podejść do jutrzejszego spotkania. Jutro zmęczenie na pewno będzie się pokazywało i aspekt psychologiczny będzie brał górę nad techniką i taktyką. Mamy młodą drużynę i serce do walki i jutro zrobimy wszystko, aby wygrać bo to ostatni mecz.