W Częstochowie zgodnie z planem
Tytan AZS Częstochowa przegrał z Asseco Resovią Rzeszów 1:3 (17:25, 23:25, 25:22, 13:25) w trzecim meczu play off o miejsca 1-8. MVP Marko Bojic. W rywalizacji do trzech zwycięstw wygrała Asseco Resovia 3-0.
Tytan AZS Częstochowa przegrał trzecie spotkanie w I fazie play-off z Asseco Resovią Rzeszów 3:1. Akademicy tylko w trzecim secie sprawili kibicom miłą niespodziankę, wygrywając seta 25:22. W pozostałych odsłonach musieli uznać wyższość rywala. Rzeszowianie nie kryli swojej radości z awansu do kolejnej rundy rozgrywek. - Cieszymy się, że udało nam się wygrać i nie musimy w czwartek rozgrywać kolejnego spotkania. Może to nie był mecz na wysokim poziomie, ale zwycięstwo jest zwycięstwem. Dla nas najważniejsza była wygrana. Teraz przed nami kolejny ważny mecz, na który czekał Rzeszów bardzo długo. Postaramy się zrobić wszystko, co w naszej mocy, żeby odnieść sukces – mówił po meczu Alek Akhrem, kapitan Resovii Rzeszów.
Rzeszowianie w trzech wygranych partiach byli bezapelacyjnymi liderami na parkiecie, zarówno w ataku, obronie jak i bloku. Jedynym minusem w całym spotkaniu była zagrywka, goście popełnili w tym elemencie, aż 20 błędów. - Jesteśmy w kolejnej rundzie. Udało nam się wygrać w trzech spotkaniach. Teraz mamy tydzień czasu na przygotowanie się do pierwszego pucharowego meczu. Poziom środowego spotkania nie był najwyższy. Popełniliśmy dużo błędów na zagrywce, w tym elemencie zabrakło nam koncentracji – wyjaśniał Andrzej Kowal, szkoleniowiec zespołu z Podkarpacia.
Po środowym meczu wielu powodów do zadowolenia ze swojej drużyny nie miał natomiast Marek Kardos. Trudno by było wskazać element, w którym Akademicy pokazali się z dobrej strony. - Jedynym pozytywem po tym meczu jest to, że mamy sześć dni na to, żeby przygotować się do pierwszego spotkania w Challenge Cup. Graliśmy źle pierwsze i drugie akcje, popełniliśmy masę błędów. Myślę, że wynikało to z tego, że wszyscy byli już myślami przy spotkaniu z Warszawą. Nasze cele są trochę inne, niż Resovii, ale ugranie jednego meczu byłoby fajną sprawą, ponieważ i my i oni mieliby szansę na dodatkowe treningi – tłumaczył słowacki szkoleniowiec.
Częstochowianie liczyli, że w środę uda im się przedłużyć rywalizację w fazie play off. Jednak stało się inaczej. - Chcieliśmy troszeczkę powalczyć i przedłużyć tę naszą rywalizację, ale się nie udało. Były momenty, że walczyliśmy i nawet nieźle to wyglądało. Ostatecznie przegraliśmy ten mecz. Pomału jesteśmy już myślimy przy tym finałowym spotkaniu z Warszawą. Na tym będziemy się teraz koncentrować i zbierać siły, bo dla nas będą to najważniejsze mecze w sezonie. Przeciwko Resovii Rzeszów gra się bardzo ciężko. Trzeba grać na maksimum swoich możliwości. Rzeszowianie są zdecydowanie lepszym zespołem – powiedział Dawid Murek, kapitan AZS-u Częstochowa.
W kolejnej rundzie play off Tytan AZS Częstochowa spotka się z Fartem Kielce. Natomiast Asseco Resovia Rzeszów zmierzy się z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.