W Jastrzębiu święta spokojniejsze
Dewizą nowego szkoleniowca JW, Lorenzo Bernardiego jest, by każdy mecz traktować jak wielki finał. - W minioną środę wygraliśmy więc pierwszy taki finał i w święta możemy odrobinę odetchnąć - cieszy się Igor Yudin, który ten szczególny czas spędzi w towarzystwie....kolegów z drużyny.
Jastrzębski Węgiel, tuż przed świętami Bożego Narodzenia stoczył twardy, pucharowy bój z Pamapolem Wielton Wieluń, którego stawką był awans do ¼ finału Pucharu Polski. Było to drugie spotkanie jastrzębian pod wodzą Lorenzo Bernardiego, ale pierwsze zwycięskie. Walka była dramatyczna i mało brakowało, by obrońcy tytułu zakończyli ją na przegranej pozycji. W czwartej partii, przy prowadzeniu Wielunia 2:1, na tablicy świetlnej widniał wynik 11:17. Wtedy gospodarze rzucili się do odrabiania strat i ostatecznie pokonali rywali w tie breaku. Co ważniejsze, przełamali w końcu złą passę nieszczęśliwie przegranych końcówek meczów - Teraz będzie już tylko lepiej - zapewniał po zakończeniu rywalizacji Paweł Rusek.
- To dobrze, że taki pojedynek się zdarzył. Trener Bernardi powiedział, że tego właśnie oczekiwał, bo pokazaliśmy charakter i udowodniliśmy, sobie przede wszystkim, że potrafimy walczyć i grać dobrze. Jesteśmy porządnie zmotywowani przed kolejnymi spotkaniami - podsumował II rozgrywający Grzegorz Pająk, który wszedł na boisko w trzecim secie i poprowadził kolegów do zwycięstwa.
W nagrodę jastrzębianie dostali od włoskiego szkoleniowca dwa dni świątecznego urlopu - 24 i 25 grudnia. Już 26 grudnia rano spotkają się na treningu.
- Moje święta? Pobudka w Wigilię - obiad. Pobudka w Boże Narodzenie - obiad. I powrót do Żor - śmieje się Grzegorz Pająk. Młody siatkarz nie marzy o jakimś, szczególnym prezencie pod choinką. - Życzę sobie spokojnych świąt w rodzinnym gronie - tyle. Nie byłem w domu od pięciu miesięcy i bardzo stęskniłem się za swoją małą bratanicą, która podobno bardzo urosła i zaczyna biegać. Nie mogę się już doczekać, by to zobaczyć.
Rodzinnych stron na pewno nie odwiedzi Igor Yudin, dla którego tegoroczne święta będą już piątymi spędzanymi w Polsce. Nic więc dziwnego, że 23-letni Australijczyk czuje się w naszym kraju, jak we własnym domu. Jego święta będą polsko - australijskie. - Ja przygotuję indyka, a moja dziewczyna zajmie się resztą - zdradza zawodnik, który na uroczystą wigilijną kolację zaprosił Benjamina Hardego i Mitję Gaspariniego. - Na pewno będą to przyjemne święta - nie ma wątpliwości atakujący śląskiej ekipy. Podobnie, jak Grzegorz Pająk, nie oczekuje żadnych materialnych prezentów. - Gdyby ktoś mógł dać mi pod choinkę zdrowie....tylko tego potrzebuję.
Do niedalekiej Bratysławy na dwa dni wybiera się asystent Bernardiego, Miroslav Palgut. Ten wyjątkowy czas spędzi z rodziną - żoną i dziećmi.
- Mam dwoje dzieci, siatkarzy - dziewiętnastoletniego syna i siedemnastoletnią córkę, którzy na co dzień mieszkają poza domem. Święta to jedna z niewielu chwil w roku, które możemy spędzić wspólnie - mówi. - Wigilia jest podobna jak w Polsce, różnica dotyczy niektórych potraw. Tradycyjną zupą u nas jest kapuśniak, a zamiast makówek mamy takie specjalne kluski z makiem.
Pytany jaki upominek sprawiłby mu największą radość, odpowiada bez chwili zastanowienia. - Awans do szóstki, a potem do najlepszej czwórki PlusLigi. To byłby najlepszy prezent na święta, Nowy Rok i urodziny.