W Olsztynie koniec sezonu
— Po cichu marzę o pełnej hali, o dopingu z początku sezonu, bo wtedy atmosfera była wspaniała - przyznaje Piotr Łukasik z Indykpolu AZS Olsztyn.Dziś zespół ten podejmie AZS Politechnikę Warszawską. Zwycięzca zajmie piąte miejsce. W hali Uranii zakończy się sezon 2013/14.
- Zacznijmy od ostatniego spotkania z AZS-em Politechniką Warszawską, które zakończyło się Waszym zwycięstwem 3:1.
- Myślę, że to był taki mecz, po którym nie trzeba mówić o stylu gry tylko o wyniku. Ważne jest to, że wygraliśmy ten mecz i plan minimum został wykonany. Gramy jeszcze piąty mecz z Warszawą o zajęcie 5. miejsca. Zapewne będzie to emocjonujące spotkanie. A styl pozostawiał trochę do życzenia, ale to jest koniec sezonu. Wiadomo, że każdy stara się grać jak najlepiej, ale ci zawodnicy, którzy grali cały sezon mają już to w nogach. Dlatego nie dziwi, że poziom gry troszkę spada.
- Jak ten mecz oceniasz z perspektywy całej rywalizacji? Jako jedyne nie zakończone tie-breakiem.
- Po prostu tym razem w czwartym secie zagraliśmy to co umiemy najlepiej - dobra gra, skuteczność w ataku i z każdym zdobytym przez nas punktem zawodnikom z Warszawy chciało się grać coraz mniej. Wiedzieliśmy, że to zwycięstwo dowieziemy do końca.
- W tym spotkaniu zagrałeś w dużym wymiarze czasu. Jak się czułeś?
- Do tej pory szóstka była stała, na zmiany wchodził Piotrek Łuka a ja byłem tym zadaniowym zmiennikiem. Kontuzja Pablo pozwoliła mi się niejako pokazać. Trener w połowie meczu dał mi zagrać i jestem za to wdzięczny. Koniec sezon, ale dla mnie każda minuta więcej na parkiecie to ważne doświadczenie i radość. Wiedziałem, że będę ostrzeliwany zagrywką przez zawodników z Warszawy. Jestem nowy, wysoki i z założenia nie przyjmuję dobrze. I w tym meczu to się sprawdziło, moje przyjęcie pozostawiało trochę do życzenia. Powiedziałem sobie 'co ma być to będzie', ja się nie przejmuję. To był tak naprawdę mój pierwszy mecz w tym sezonie, więc grałem najlepiej jak potrafię.
- W środę rozegracie ostatni mecz sezonu 2013/2014. Macie to szczęście, że przed własną publicznością.
- Swoją całosezonową postawą chyba zasłużyliśmy na to, żeby kibice przyszli, dopingowali nas, podziękowali za cały sezon i pomogli nam w odniesieniu ostatniego zwycięstwa. Liczę, że większość kibiców znajdzie czas w środę i przyjdzie nas wspierać w Uranii. Po cichu marzę o pełnej hali, o dopingu z początku sezonu, bo wtedy atmosfera była wspaniała. Też chcielibyśmy im podziękować za ten sezon.
- Sezon zmierza ku końcowi, więc co dalej? Jakie plany na przyszłość ma Piotr Łukasik?
- Oficjalnie nic nie wiadomo. Mam ważny kontrakt z Olsztynem, ale w przeciągu dwóch tygodni sytuacja klubowa się wyjaśni.