W Pamapolu będą wzmocnienia
Sezon jeszcze się nie zakończył, ale działacze Pamapolu Siatkarza Wieluń już teraz mówią o wzmocnieniach. Skład ma być przebudowany. - To normalna kolej rzeczy, tak się dzieje we wszystkich klubach - uspokaja wiceprezes Siatkarza Mariusz Grabczak zapowiadając, że trzęsienia ziemi raczej nie będzie. - Jesteśmy bogatsi o doświadczenia w roli beniaminka. Wiemy jakie popełnilismy błędy, a jakie decyzje były trafione.
Wielunianie chcieliby wzmocnień praktycznie na wszystkich pozycjach. O nazwiskach w kuluarach mówi się sporo, ale dopóki trwają rozgrywki nikt oficjalnie nie potwierdzi żadnego. Rozmowy są już jednak prowadzone. Wiadomo również, że niektórzy zawodnicy z Siatkarzem się pożegnają. Jakie to nazwiska? Na to również jest za wcześnie, bo meczami o miejsca 5-8 można przecież sporo udowodnić i wywalczyć kontrakt na przyszły sezon. Za pewnik można jedynie przyjąć odejście Brazylijczyka Daniela Ferreiry, który w sezonie grał bardzo mało i na pewno zawiódł, choć uczciwie trzeba też przyznać, że zbyt wielu okazji do wykazania się nie dostał.
Niewykluczone, że wkrótce nazwa drużyny będzie dłuższa. Trwają starania o pozyskanie jeszcze jednego sponsora tytularnego. Gdyby udało się tego dokonać to byłyby szanse na przyciągnięcie do klubu naprawdę znanych zawodników.
Wzmocnienia składu mogą się okazać nie jedynym zmartwieniem Siatkarza. Klub ma realne szanse na piąte miejsce, a co za tym idzie awans do europejskich pucharów. Kłopot w tym, że hala w Wieluniu może nie spełnić wymogów europejskiej federacji. Co wówczas? - Pewnie zagramy w Bełchatowie, w hali Skry - śmieje się wiceprezes Grabczak. - Na razie nie ma takiego problemu, powalczmy o piąte miejsce, a później się zastanawiajmy jak to rozwiązać.
Zawodnicy Siatkarza w walce o piątą lokatę zmierzą się najpierw z AZS Częstochowa. Niedawno zespoły spotkały się w lidze i wówczas wysoko wygrał Wieluń. To właśnie od tego meczu nasilił się sprzeciw kibiców akademików wobec postawy swoich ulubieńców. - Faworytem jest Częstochowa - mówi środkowy Siatkarza Marcin Nowak. - Byłoby niespodzianką, gdybyśmy to my wygrali tę rywalizację. Postaramy się ją zrobić. Z tego co wiem to przeciwnicy mocno się szykują, bo dla nich piąte miejsce to cel jaki sobie postawili przed sezonem.
Słowa najwyższego siatkarza Plusligi potwierdza chyba najwyższy trener PlusLigi Daniel Dacewicz. - Mieszkam w Częstochowie, więc coś tam do mnie dociera jeśli chodzi o informacje - mówi popularny "Dacek". - AZS będzie walczył o piąte miejsce jak o honor, więc łatwo nie będzie. Ja mam nadzieję, że święta pozwoliły nam definitywnie zakończyć fazę myślenia o tym, że osiągnęliśmy sukces zostając w lidze, a zaczniemy grać dalej, bo sezon jeszcze się nie skończył.