W przyszłym sezonie Asseco Resovia chce grać w finałach
Do trzech sezonów sztuka - może powiedzieć Klemen Čebulj, który wreszcie zdobył z Asseco Resovią medal. - W przyszłym sezonie liczymy na jeszcze więcej. Chcemy przede wszystkim grać w finałach i pozytywnie patrzymy w przyszłość - deklaruje Słoweniec.
PLUSLIGA.PL: Przez trzy sezony w Rzeszowie czekał pan na ten moment, żeby w końcu zawiesić medal na szyi. Asseco Resovia ostatni raz na podium była siedem lat temu. Dlatego radość z brązu jest teraz tak duża?
Klemen Čebulj, przyjmujący Asseco Resovii: Od momentu kiedy dołączyłem do Asseco Resovii zobaczyłem, że kibice i społeczność lokalna w Rzeszowie mocno żyje siatkówką i bardzo pragnie sukcesu. Wszyscy tutaj długo czekali na kolejny medal. Jesteśmy niezmiernie szczęśliwi, że w końcu zdobyliśmy ten długo oczekiwany medal dla klubu, dla kibiców i dla całego miasta. Gramy we wspaniałym klubie, który zapewnia nam wszystko co potrzebne od strony organizacyjnej i ogólnie pod każdym względem pokazując duży profesjonalizm. Mamy w Rzeszowie wszystko, żeby prezentować siatkówkę na najwyższym poziomie.
Zdobycie medalu to najprostszy sposób, żeby podziękować za to wszystko klubowi i kibicom. Jesteśmy szczęśliwi, że byliśmy w stanie to zrobić i w końcu stanąć na podium.
PLUSLIGA.PL: W decydującym meczu z Aluronem CMC Wartą po łatwo wygranym drugim secie uniknęliście błędów, które pojawiały się wcześniej w podobnych sytuacjach.
- Wiedzieliśmy jak ważne jest, żeby naciskać na rywali również w trzecim secie, na który oni rzucą już naprawdę wszystkie siły, nie mając przecież nic do stracenia. Odrobiliśmy lekcję z poprzedniego meczu w Zawierciu, w którym prowadziliśmy 2:0, ale przegraliśmy 2:3. Jestem szczęśliwy, że tym razem zrobiliśmy to, co w takich momentach należy zrobić, bo rzeczywiście w tym sezonie mieliśmy kilka takich meczów, w których prowadziliśmy i byliśmy teoretycznie w bardzo dobrej sytuacji, ale nie potrafiliśmy tego wykorzystać. Teraz byliśmy do końca skoncentrowani, nawet jeśli chwilami to rywale byli z przodu i musieliśmy odrabiać straty.
PLUSLIGA.PL: Jaki to był sezon dla Asseco Resovii, która wygrała rundę zasadniczą, ale przeżywała też trudne momenty, jak porażka w półfinale TAURON Pucharu Polski czy przegrane oba mecze u siebie w półfinale z Grupą Azoty ZAKSĄ?
- Najtrudniejszym momentem był przegrany półfinał turnieju [TAURON Pucharu Polski] w Krakowie, a tuż po nim porażka w meczu ligowym w Zawierciu. To nas mogło pogrążyć, ale na szczęście tak się nie stało. Trzymaliśmy się razem jako drużyna i ciężko pracowaliśmy. Po tych trudnych chwilach zaczęliśmy grać jak drużyna. Nawet gdy przegrywaliśmy, to wzajemnie się wspieraliśmy, walczyliśmy do końca i podążaliśmy we właściwym kierunku. Wykorzystaliśmy szansę na wygranie rundy zasadniczej i dzięki temu na zapewnienie sobie większej liczby meczów rozgrywanych u siebie. Szkoda, że pierwszym meczu półfinałowym z ZAKSĄ, po łatwo wygranych dwóch setach nie potrafiliśmy dociągnąć zwycięstwa do końca i stało się to, co się stało. Ten mecz powinien nam posłużyć jako nauczka na przyszłość, jak lepiej zachować się w takiej sytuacji i zrobić to, co zrobiliśmy w ostatnim meczu sezonu, z Zawierciem. Nie uniknęliśmy też pecha, bo nagle doznałem urazu pleców i nie wiedziałem kompletnie, czy mogę coś jeszcze z tym zrobić. Robiliśmy wspólnie z klubem wszystko, żeby mnie przywrócić do gry. Miałem zabiegi fizjoterapeutyczne, konsultacje z lekarzami, próbowaliśmy wszelkich sposobów, by mój powrót na boisko był możliwy. Wciąż moja dyspozycja fizyczna nie jest najlepsza, ale cieszę się z tego, że w ogóle mogłem wrócić do gry, wejść na boisko i wspomóc drużynę. Nawet jeśli nie byłem w stanie zagrać rewelacyjnie w ataku, to mogłem pomóc w innych elementach. Tym bardziej się cieszę, że mogłem pomóc drużynie w wywalczeniu medalu.
PLUSLIGA.PL: Na co będzie stać Asseco Resovię w przyszłym sezonie, w którym zagracie również w Lidze Mistrzów?
- Oczywiście życzylibyśmy sobie znów pójść w górę i jeszcze poprawić wynik z tego sezonu. Pierwszy rok, który spędziłem w Rzeszowie, kiedy zajęliśmy na koniec piąte miejsce, oceniałem pozytywnie. W kolejnym roku ponownie piąte miejsce było już jednak niepowodzeniem. Teraz ten brąz oceniam wysoko. Może nie jest to do końca wynik, którego byśmy sobie życzyli, zwłaszcza po wygraniu rundy zasadniczej. Na końcu cieszymy się jednak z medalu i z awansu do Ligi Mistrzów. W przyszłym sezonie liczymy na jeszcze więcej. Chcemy przede wszystkim grać w finałach i pozytywnie patrzymy w przyszłość.
Chcielibyśmy walczyć o najwyższe cele. Na każdym treningu i meczu będziemy walczyć o to, żeby mieć mentalność zwycięzców. Będziemy wspólnie z Fabianem Drzyzgą, który jest kapitanem tego zespołu, motywować drużynę, aby miała właściwą mentalność od samego początku do końca.
PLUSLIGA.PL: Jak będzie wyglądał dla pana sezon reprezentacyjny?
- Sam nie wiem, jak wytrzymam te wszystkie obciążenia i jak będę wyglądały kolejne cztery miesiące. Na pewno to będą ostatnie dwa takie sezony w mojej karierze, kiedy będę grał również w reprezentacji, oczywiście ze względu na igrzyska olimpijskie, na których bardzo nam zależy. To jest jedyny cel, jaki teraz mamy i który nas motywuje do takiego wysiłku i wyrzeczeń. Życzyłbym sobie zakończyć grę w kadrze właśnie występem na igrzyskach. Czeka mnie teraz bardzo trudne lato. Po meczach o brąz mamy zaledwie sześć dni przerwy i zaczynamy już pracę z reprezentacją. Mam nadzieję, że wrócę do klubu zdrowy i w dobrej kondycji fizycznej. To jest moje jedyne życzenie w tym momencie.
PLUSLIGA.PL: Czyli przerwę na wypoczynek będzie pan miał dopiero po Lidze Narodów?
- Dostaliśmy z Janem Kozamernikiem sześć dni wolnego, a po Lidze Narodów, w której również chcielibyśmy awansować do finałów w Gdańsku, dostaniemy może tydzień, maksymalnie dziesięć dni na regenerację. Na nic więcej nie możemy liczyć. Wierzę jednak w mądrość trenera Cretu, który tak będzie nami zarządzał, że to wszystko wytrzymamy. Na pewno nie będzie tak, że wystąpię we wszystkich meczach, bo to jest niemożliwe. Mamy na mojej pozycji 3-4 graczy, którzy też z powodzeniem mogą grać i to będzie kluczowe tego lata, żeby dobrze rotować składem i tak zrobić, by każdy z nas miał też chwilę odpoczynku.
Powrót do listy