W Rosji winni gracze, nie trener
W Rosji długie lata czeka się na sukces siatkarzy. Zawodnicy z tego kraju ostatni raz mistrzami olimpijskimi zostali w 1980 roku, a złotymi medalistami światowego czempionatu dwa lata później. - Nie chcę nikogo obwiniać, nie byłoby to eleganckie. Myślę jednak, że problem nie tkwi w trenerach, tylko w graczach - powiedział prezydent Rosyjskiej Federacji Siatkówki (WFW) Stanisław Szewczenko.
Stanisław Szewczenko podkreślił, że sama ocena występu w mistrzostwach świata we Włoszech nie rozwiązuje problemu. - Trzeba sięgnąć głębiej, do korzeni. Wszyscy widzą, że mamy dobrych graczy, ale są oni jednostronni. Wyróżniają się tylko siłowym sposobem gry. Jeżeli gracz dysponuje wyborną techniką, to staje się bardzo wszechstronny i może wykonywać różne elementy w zależności od potrzeb. Niestety, żaden z naszych reprezentantów czymś takim pochwalić się nie może - powiedział prezydent Szewczenko.
Podkreślił on, że słabość drużyny można dostrzec w meczach, gdzie zaczyna obowiązywać system pucharowy. - Obecnie wszyscy wiedzą jak grać przeciwko Rosji. Trzeba tylko popełniać jak najmniej błędów i Rosjanie sami zaczną mylić się. Można z żalem dodać, że do takich sytuacji dochodzi w bardzo ważnych momentach - powiedział Stanisław Szewczenko. Przypomniał on m.in. finały mistrzostw Europy w Rzymie i Moskwie. W pierwszym przypadku Rosja gładko wygrała dwa pierwsze sety i przegrała 2:3. W drugim nie potrafiła zwyciężyć przed własną publicznością. W 2009 roku w półfinale w Izmirze Rosja prowadziła 13:9 w tie breaku z Francją i nie potrafiła utrzymać przewagi.
- Cały problem naszej reprezentacji nie leży w trenerach, lecz zawodnikach. Obojętnie jakim geniuszem byłby trener nic on nie poradzi, gdy gracze nie potrafią realizować zadań. Dodam tylko, że dawno nie było tak świetnej atmosfery w drużynie i to jest zasługa całego sztabu - powiedział Stanisław Szewczenko. Stanisław Szewczenko dodał, że o dalszym losie Daniele Bagnolego zadecyduje Prezydium WFW. (pzps.pl)