W sobotę starcie beniaminków
Już w najbliższą sobotę zawodników Espadonu czeka kolejne trudne wyzwanie. Tym razem podopieczni trenera Milana Simojlovicia zmierzą się na wyjeździe z GKS-em Katowice. Początek spotkania zaplanowano na godzinę 17:00.
Dla siatkarzy z Pomorza Zachodniego będzie to już drugi ligowy mecz w tym tygodniu. W ostatni poniedziałek szczecinianie mierzyli się bowiem we własnej hali z Jastrzębskim Węglem. Espadon przez dwa sety grał z wiceliderem PlusLigi jak równy z równym, ale po regulaminowej 10-minutowej przerwie na parkiecie Azoty Areny rządzili już goście, którzy wygrali ostatecznie 3:1. Złej passy przerwać się zatem nie udało, co oznacza, że beniaminek nadal czeka na swoje pierwsze, wywalczone na boisku, punkty.
– Zaczęliśmy już urywać w meczach pojedyncze sety, ale wciąż jest sporo do poprawy. Musimy wzmocnić się w każdym z elementów i w końcu odnieść zwycięstwo, bo to przełamanie jest nam niezwykle potrzebne – mówił po meczu z Jastrzębskim Węglem Michał Ruciak, przyjmujący Espadonu.
W kolejnej serii gier szczecinianie zmierzą się z innym beniaminkiem, czyli GKS-em Katowice. Warto dodać, że sobotni przeciwnik to zespół tyle groźny, co nieprzewidywalny. Zawodnicy prowadzeni przez Piotra Gruszkę w ostatniej kolejce zadziwili siatkarską Polskę, pokonując na wyjeździe Asseco Resovię Rzeszów, ale należy pamiętać, że kilka tygodni wcześniej przegrywali między innymi z Efectorem Kielce i MKS-em Będzin. Zespół z Katowic gra zatem w kratkę i po ośmiu rozegranych kolejkach ma na swoim koncie tyle samo zwycięstw, co porażek i z dorobkiem jedenastu punktów, znajduje się na dziewiątym miejscu ligowej tabeli.
W tym miejscu należy też przypomnieć, że obie ekipy rywalizowały ze sobą w ubiegłym sezonie na boiskach I ligi. W rundzie zasadniczej wygrywali gospodarze (Espadon zwyciężył 3:0, GKS 3:1), w półfinałach fazy play-off górą byli już katowiczanie. Drużyna ze Śląska triumfowała dwukrotnie we własnej hali (3:1, 3:1) i raz w Szczecinie (3:2), eliminując tym samym Espadon z możliwości walki o złoty medal. W przerwie między sezonami w obu zespołach doszło jednak do zmian i w sobotę na boisku w Katowicach zapisze się zupełnie nowy rozdział w historii rywalizacji obu klubów.
W obozie rywali panuje koncentracja i nie ma mowy o żadnym lekceważeniu Espadonu. – To jest dla nas bardzo ważny mecz, jak każdy w tym sezonie – mówi na łamach oficjalnej strony klubowej Tomasz Kalembka, środkowy GKS-u. – We wszystkich spotkaniach szukaliśmy i będziemy szukać punktów. Szczecin jest rywalem na podobnym poziomie do nas, więc tym bardziej celujemy w zwycięstwo. Podchodzimy do rywala z szacunkiem, bo z Kielcami i Będzinem też mieliśmy wygrać. Nic nie jest przesądzone, dlatego na mecz z Espadonem nastawiamy się tak samo, jak na Resovię czy ZAKSĘ.
W Szczecinie nastroje także bojowe. Zawodnikom bardzo zależy na przełamaniu i nie ma w drużynie osoby, które nie wierzyłaby w to, że o pierwsze boiskowe punkty można powalczyć właśnie w Katowicach. – GKS wygrał ostatnio na wyjeździe z Resovią, a to już trochę mówi o potencjale zespołu. Na pewno będzie ciężko, ale z całą pewnością zamierzamy podjąć walkę i zrobimy wszystko, aby w tym spotkaniu zwyciężyć – zapowiada Ruciak.
Doświadczonemu przyjmującemu wtóruje też Marcin Wika. – Znajdujemy się w trudnej sytuacji, bo przegranie ośmiu spotkań z rzędu musi przynieść ze sobą pewne problemy mentalne. Jesteśmy jednak profesjonalistami i zamierzamy zrobić, co w naszej mocy, aby zakończyć tę serię. Każdy członek drużyny wierzy w to, że jesteśmy w stanie odnieść w Katowicach upragnione zwycięstwo i dlatego właśnie z takim nastawieniem wybieramy się na mecz z GKS-em.
Powrót do listy