W sobotę trzeci mecz o miejsce w PlusLidze
W sobotę AZS Częstochowa i Łuczniczka Bydgoszcz rozegrają trzecie spotkanie o miejsce w PlusLidze w sezonie 2018/19. W rywalizacji do trzech zwycięstw prowadzą bydgoszczanie 2-0. - Jedziemy na bardzo ważny mecz i ciężki teren - powiedział Jakub Bednaruk, trener zespołu znad Brdy.
W ubiegły weekend drużyna z Bydgoszczy w pełni wykorzystała atut własnej hali i w spotkaniach o miejsce w PlusLidze dwukrotnie pokonała zwycięzcę I ligi - AZS Częstochowa.
- AZS Częstochowa przegrywał w finale I ligi 0:2 i wygrał 3:2. To nie jest koniec i na pewno będę zwracał na to uwagę, żeby żaden z zawodników już nie pomyślał sobie, że jedziemy na mecz towarzyski do Częstochowy - powiedział Jakub Bednaruk, trener Łuczniczki.
I dodał - Jedziemy na bardzo ważny mecz i ciężki teren. Mam nadzieję, że przyjdą kibice, bo w Częstochowie ostatnimi czasy może nie było jakieś wielkiej atmosfery, ale pamiętam czasy Polonii, tam się zawsze z przyjemnością przyjeżdżało. Wiem, że kibice wrócili, więc musimy być przygotowani na ciężkie mecze.
Akademicy w Bydgoszczy musieli sobie sobie radzić bez podstawowego atakującego Bartosza Krzyśka, który doznał kontuzji zaledwie kilkanaście godzin przed rozpoczęciem rywalizacji o miejsce w PlusLidze. Wszystko wskazuje na to, że wspomnianego zawodnika zabraknie także podczas meczów w Częstochowie.
- Bartek na treningu dostał piłką po bloku. Ma złamany mały palec z przemieszczeniem. Mam nadzieję, że jest dobrze poskładany. Siatkówka i życie – nie będziemy tutaj płakać, bo nie mamy Bartka. Sądzę, że z nim też jesteśmy słabsi od tej drużyny, ale uważam, że moglibyśmy mieć trochę większe szanse - wyznał Krzysztof Stelmach.
W sobotę w hali sportowej przy ulicy Żużlowej 4 w Częstochowie zostanie rozegrany trzeci mecz pomiędzy AZS Częstochowa i Łuczniczką Bydgoszcz. Początek spotkania o godzinie 17.00.
- Musimy wyjść i grać to, co potrafimy. Zdaję sobie sprawę z tego, że nasze umiejętności są niższe niż zawodników z PlusLigi i przypominam, że nie gramy z ostatnią drużyną, tylko trzecią od końca, a to też robi dużą różnicę - zakończył szkoleniowiec częstochowskiej drużyny.