W Treflu nowe nadzieje z nowym trenerem
Od dzisiejszego treningu nowy szkoleniowiec Trefla Jerzy Strumiłło powinien mieć do dyspozycji wszystkich siatkarzy. W nocy przyleciał do Gdańska Bojan Janić, który przez ostatnie tygodnie leczył się w Belgradzie. Najbliższe dni mają zdecydować o przyszłości reprezentanta Serbii w klubie. Jego absencja z powodu kłopotów zdrowotnych była na tyle długa, że jest podstawa do rozwiązania kontraktu. W sobotę o godzinie 17.00 beniaminek PlusLigi ugości AZS UWM Olsztyn.
Dwutygodniowa przerwa w rozgrywkach może okazać się dla Trefla zbawienna. Gdańszczanie mieli czas, aby ochłonąć po spadku na ostatnie miejsce w tabeli oraz dokonań przetasowań na trenerskiej ławce oraz w kadrze drużyny, która była osłabiana systematycznie przez kontuzje. Poprzedni tydzień zespół spędził na zgrupowaniu w Cetniewie. W jego połowie dołączył do niego nowy szkoleniowiec. Ten tydzień to praca w Gdańsku. Nowością jest to, że trzy treningi odbędą się w hali AWFiS, w której dotychczas drużyna tylko rozgrywała mecze i miała przed nimi po jednych zajęciach. Siatkarze mieli prawo czuć się jakby wszystkie
spotkania rozgrywali na wyjazdach. Na co dzień trenują bowiem w małej hali MOSiR Gdańsk.
- Musimy inaczej rozłożyć akcenty naszej gry, aby opierała się ona rzeczywiście na zawodnikach, którzy mieli stanowić o sile zespołu. Ponadto błędem było to, że nie doceniano rywali. Ja do każdego przeciwnika będę starał się dopierać inna taktykę - zapewnia Strumiłło. Dla szkoleniowca z 30-letnią praktyką w zawodzie w sobotę będzie to dopiero debiut w polskiej lidze!
Trener jest w o tyle lepszej sytuacji od swojego poprzednika Wojciecha Kaszy, że poprawia się stan zdrowotny zespołu. Z pełnym obciążeniem ćwiczy Wojciech Serafin, który nie dokończył ostatniego meczu ligowego z Domeksem Częstochowa. Do treningów wrócił Dmitrij Skorij. Rosjanin ma dodatkowo motywację do gry, gdyż kilka dni temu rodził mu się syn. Zupełnie o dolegliwościach zdrowotnych zapomniał serbski libero, Marko Samardzić, którego pozycję szkoleniowiec zamierza jeszcze wzmocnić. Nie ma również obaw o grę w sobotę Łukasza Kadziewicza. Zresztą środkowego bloku do pojedynków z AZS Olsztyn, a zatem z klubem, w którym wypłynął na szerokie siatkarskie wody, nie trzeba go namawiać. "Kadziu" aż tak bardzo chciał wygrać już w pierwszej rundzie na wyjeździe z akademikami, że po jednej z przegranych piłek o mały włos nie... "potrząsnął" kolegą z drużyny.
Systematycznie zwiększane są obciążenia treningowe dla Bruno Zanuto, który ponad cztery miesiące przechodził rehabilitację po kontuzji i zabiegu operacyjnym. Jednak już w ligowym debiucie Brazylijczyk pokazał, że ma potencjał, aby być jednym z liderów drużyny w dalszej fazie sezonu, a i teraz ma siły, aby przez jeden-dwa sety mocno pomóc drużynie. Jedyny problem jest z Janiciem. Serbski skrzydłowy pojawił się w Gdańsku po raz pierwszy w tym roku. Nie mogąc wyleczyć bolącego barku poleciał na kurację do Belgradu, do lekarza reprezentacji narodowej Serbii. Najbliższe treningi pokażą, czy na Bojanie można polegać. Jeśli uraz będzie dalej dokuczać olimpijczykowi z Pekinu, to klub rozważy jeden z dwóch wariantów. Albo strony rozstaną się za porozumieniem stron albo też Janić dostanie wolne do końca sezonu, a w kolejnych rozgrywkach ponownie będzie graczem Trefla. Klub nie zwątpił jeszcze w jego wielkie umiejętności.
- Wierzę, że pierwsze zwycięstwo z gdańską drużyną odniosę już w sobotę - deklaruje trener Strumiłło i robi wszystko, aby tą wiarą natknąć drużynę, które przegrała sześć ligowych meczów z rzędu. Po raz ostatni poczuła smak zwycięstwa 21 listopada, ogrywając u siebie Jadar Radom 3:0.