Walka o brąz zakończy się w Jastrzębiu?
Remisem kończą się dwa pierwsze pojedynki trzeciej rundy play off PlusLigi o brązowy medal pomiędzy ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle i Jastrzębskim Węglem. Teraz walka przenosi się do Jastrzębia, gdzie zakończenie rywalizacji planują zawodnicy obu drużyn.
Pierwszy mecz w Kędzierzynie zakończył się pewnym zwycięstwem gości. Ekipa trenera Roberta Santilliego pokazała, że ma patent na ogrywanie drużyny ZAKSY. Podobnie jak w sezonie zasadniczym podopieczni Roberto Santilliego wygrali w hali „Azoty” w czterech setach. Pierwszą partię miejscowi zupełnie przespali. Dopiero potem gra się wyrównała.- Spotkanie było podobne do tych, które rozegraliśmy w lidze. Jedna, dwie piłki decydowały o tym, kto wygrał. Mecz był niezwykle zacięty i do końca nie było wiadomo jak się zakończy – stwierdził Robert Prygiel, kapitan Jastrzębskiego Węgla.
Porażka kędzierzynian spowodowała, że drugą odsłonę batalii o brązowy medal oglądało tylko około tysiąca kibiców. Nieco rozczarowany frekwencją był prezes ZAKSY.
- To, co do tej pory zostało zrobione w tym sezonie, niezależnie od dalszych losów spotkań z Jastrzębskim Węglem, należy określać jako sukces. Gra o brązowy medal jest dla tego zespołu jak walka o złoto – uznał Kazimierz Pietrzyk.
I faktycznie po 24 godzinach na parkiet wyszedł zespół, po którym widać było, że bardzo zależy mu na tym medalu. Bojowego ducha tchnął w swoich kolegów Jakub Novotny. Czeski atakujący, mimo tego, że zmaga się z kontuzją kolan, to już w pierwszej partii, po kilku błędach zastąpił Dominika Witczaka. Choć nie był tak skuteczny jak zwykle, zdobył jedynie 10 punktów, to jak mógł, pomagał drużynie.
- Mogę o sobie powiedzieć, że jestem takim pół-zawodnikiem. I choć czuję ból, to na tyle ile mogę chcę pomóc drużynie. Cieszę się, że mogę pomóc drużynie, w walce o brązowy medal. We Włoszech czy Francji, gdzie wcześniej grałem nie rozgrywało się takich meczy o trzecie miejsce. Tam taki medal otrzymuje zespół, który był wyżej w sezonie zasadniczym – wspomina Jakub Novotny.
Ciężar zdobywania punktów dla ZAKSY wzięli na swoje barki Michał Ruciak (19 punktów w całym meczu) i Kamil Kacprzak (18 punktów). Kapitalne spotkanie rozegrał libero Marcin Mierzejewski, dla którego nie było piłek niemożliwych do podbicia. Za swoją grę otrzymał tytuł MVP meczu. W szeregach Jastrzębia zawodzili świetnie dysponowani dzień wcześniej Guillaume Samica i Igor Yudin,
- Szkoda, bo mieliśmy wielka szansę na wywiezienie dwóch zwycięstw z Kędzierzyna i spokojną grę u siebie – stwierdził Roberto Santilli, trener Jastrzębskiego Węgla.
- Jesteśmy rozczarowani wynikiem, a szczególnie naszą grą. Robiliśmy ogromną ilość własnych błędów –dodał Robert Prygiel. W odmiennych nastrojach byli po meczu siatkarze ZAKSY. - Cieszymy się z wygranej, gdyż pozwoliła nam ona wrócić do gry o brązowy medal. Teraz pojedziemy do Jastrzębia po kolejne zwycięstwo – zapowiada Robert Szczerbaniuk, kapitan ZAKSY.
Mimo takich zapowiedzi to jednak zespół z Jastrzębia jest w lepszej sytuacji, bo dwukrotnie zagra przed własną publicznością.
- Będziemy chcieli zakończyć rywalizację w Jastrzębiu i już nie wracać na piąty mecz do Kędzierzyna. Zdajemy sobie sprawę, że nie będzie to łatwe zadanie. Musimy przede wszystkim zagrać tak, jak w pierwszym spotkaniu – powiedział Sebastian Pęcherz, przyjmujący Jastrzębskiego Węgla.
O zakończeniu rywalizacji w Jastrzębiu myśli też Michal Masny. - W końcu, po trzech porażkach, udało nam się pokonać Jastrzębie. Cieszę się, bo prawdopodobnie był to ostatni mecz przed naszymi kibicami. Pojedziemy tam walczyć o każda piłkę i postaramy się dwa razy wygrać – zapowiada słowacki rozgrywający ZAKSY. Powrót do listy