Warych: góra urodziła mysz

Lider tabeli Delecta Bydgoszcz przegrała z mistrzem kraju PGE Skrą Bełchatów 0:3. - Góra urodziła mysz - powiedział kierownik wyszkolenia w Polskim Związku Piłki Siatkowej Andrzej Warych.

- Spodziewałem się znacznie lepszego sportowego widowiska - powiedział Andrzej Warych. - Trudno wytłumaczyć dlaczego tak się nie stało. Mistrzowie Polski grali od początku swobodnie. Po Bartoszu Kurku nie było widać zmęczenia grą i podróżami. Udanie rozgrywał Maciej Dobrowolski. Reszta zagrała na górnym poziomie swoich stanów średnich. W zupełności wystarczyło.

Andrzej Warych dodał, że u zawodników lidera "był taki przestrach." - Nie wyszła żadna seria punktów - powiedział. - Brakowało Grzegorza Szymańskiego. Warto dodać, że w hali Łuczniczki padł rekord frekwencji w lidze.

Mistrz olimpijski Włodzimierz Sadalski również inaczej wyobrażał konfrontację lidera z obrońcą tytułu. - PGE Skra obnażyła wszystkie słabości swego rywala - powiedział. - Żeby wygrać z Bełchatowem trzeba zaprezentować 120 procent swoich możliwości oraz sporo takiego szaleństwa sportowego. Bydgoszczanie na pewno chcieli, ale mało co im wychodziło.

Włodzimierz Sadalski podkreślił świetną grę Bartosza Kurka, choć inni gracze imponowali dobrą formą. - Naprawdę podobała mi się gra Macieja Dobrowolskiego - powiedział. - Spokojnie rozrzucał akcje, świetnie, gdy tylko było to możliwe, grał krótką.

Powrót do listy