Weekend z PlusLigą: Cuprum Lubin - AZS Częstochowa 3:2
Cuprum Lubin pokonało AZS Częstochowa 3:2 w meczu drugiej kolejki PlusLigi. Oba zespoły na inaugurację sezonu przegrały swoje spotkania. W końcówce tie-breaka kontuzji doznał brazylijski atakujący Akademików - Felipe Bandero.
Lubinianie debiutowali w tym sezonie we własnej hali. - Na pewno fajnie wrócić na tę salę, która przy każdym meczu u siebie witała nas fajną atmosferą i gorącym dopingiem – powiedział atakujący gospodarzy Szymon Romać. – Dlatego też mecze u siebie są szczególnie ważne, a powrót po kilkumiesięcznej przerwie będzie moim zdaniem fajnym wydarzenie i dla nas, i dla kibiców.
Częstochowianie pierwszą partię spotkania rozpoczęli na przyjęciu z Rafałem Szymurą i Stanisławem Wawrzyńczykiem. Początkowo gra była wyrównana. Dopiero w końcówce goście dzięki dwóm punktowym zagrywkom Łukasza Polańskiego wyszli na prowadzenie (23:20). Biało-zieloni do końca zagrali konsekwentnie i zwyciężyli w premierowej odsłonie meczu do 22. W ostatniej akcji Felipe Bandero popisał się skutecznym blokiem.
W drugiej partii lubinianie mieli cały czas bezpieczną przewagę, którą wypracowali już na początku seta. W dużej mierze była to zasługa bardzo dobrej gry blokiem głównie Marcina Możdżonka. Lubinianie na przerwach technicznych prowadzili odpowiednio (8:5) i (16:12). Warto podkreślić, że w tym fragmencie gry w ataku dobrze spisywał się Wojciech Włodarczyk, Marcus Bohme i Szymon Romać. Co prawda podopieczni Michała Bąkiewicza starali się jeszcze odrobić stratę, ale ostatnie słowo należało do gospodarzy, a dokładnie wspomnianego Włodarczyka, który popisał się skutecznym atakiem ze skrzydła (25:21).
Początek kolejnego seta nie wskazywał na takie zakończenie. Od początku warunki gry dyktowali zawodnicy Cuprum Lubin, którzy na czasie objęli prowadzenie (8:4). W tym fragmencie gry ciężar gry na swoje barki wziął Romać. Goście jednak nie złożyli broni. Punkt po punkcie odrabiali straty i do prowadzili do remisu (12:12). Od tego momentu gra zaczęła się od początku. W szeregach AZS bardzo dobrą zamianę dał Bartłomiej Lipiński. Dzięki jego wysokiej skuteczności w ataku biało-zieloni wyszli na prowadzenie (16:13). Po krótkiej przerwie siatkarze spod Jasnej Góry nabrali jeszcze większego wiatru w żagle i pewnie zagrali do końca tego seta, zwyciężając (25:17). W ostatniej akcji skutecznie zaatakował Rafał Szymura.
Czwartą partię zespoły rozpoczęły od wielu błędów w polu serwisowym oraz ataku. Na pierwszej pauzie na nieznaczne prowadzenie wyszli podopieczni Gheorghe Cretu (8:7). W dalszej części spotkania drużyny grały punkt za punkt do stanu (17:17). Następnie inicjatywę przejęli gospodarze, którzy dzięki dobrej grze w kontrze wygrali do 20. Ostatni punkt na wagę remisu w tym meczu zdobył Pupart.
O losach rywalizacji zadecydował tie break, którego z wysokiego "c" rozpoczęli lubinianie. Dzięki skutecznym atakom Włodarczyka objęli prowadzenie (4:1). AZS w tym fragmencie gry miał również problem z zatrzymaniem w ataku Marcusa Bohme. Do tego przy stanie (7:3) dla gospodarzy, kontuzji doznał brazylijski atakujący częstochowskiej drużyny - Felipe Bandero. Uraz podstawowego zawodnika wyraźnie wpłynął na grę Akademików, którzy nie zdołali już odrobić straty do przeciwników. Tę partię i jednocześnie całe spotkanie zakończył skutecznym atakiem Malinowski (15:10).
Cuprum Lubin - AZS Częstochowa 3:2 (22:25, 25:21, 17:25, 25:20, 15:10)
MVP: Marcus Bohme
Statystyki meczu: http://stats.plusliga.pl/MatchStatistics.aspx?ID=1034&mID=25094&Page=S
Powrót do listy