Weekend z PlusLigą: ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - PGE Skra Bełchatów 1:3
W hicie drugiej kolejki spotkań PlusLigi mistrz Polski przegrał na własnym terenie z trzecią drużynę poprzedniego sezonu. Był to wyjątkowy mecz dla byłego środkowego ZAKSY Jurija Gladyra.
Relacja punkt po punkcie tutaj: http://pls-web.dataproject.com/Livescore_Adv.aspx?ID=26577
Jurij Gladyr spędził w Kędzierzynie-Koźlu siedem sezonów, w których wraz z kolegami z drużyny zmagał się z bolącymi porażkami i przeżywał piękne zwycięstwa. Tym ostatnim, najcenniejszym było mistrzostwo Polski wywalczone w poprzednich rozgrywkach PlusLigi. Gladyr walnie przyczynił się do powrotu drużyny z Opolszczyzny na tron, po trzynastu latach przerwy, a miniony sezon był jednym z najlepszych w jego karierze. Jednak w związku ze zmianą przepisów w PlusLidze dotyczących obcokrajowców, ZAKSA nie przedłużyła z nim kontraktu. Długo nie musiał czekać na nowego pracodawcę, bo po odejściu Andrzeja Wrony ze Skry, w Bełchatowie zrobiło się wolne miejsce dla środkowego. Już w 2. kolejce spotkań ligowych Gladyr wrócił do Kędzierzyna-Koźle. Tym razem jednak w żółto-czarnych barwach.
- Jedziemy tam po trzy oczka i zrobimy wszystko, by je wywieźć - zapowiedział przed starciem z mistrzem Polski Gladyr podkreślając, że w batalii o cenne punkty nie będzie miejsca na sentymenty.
Sentymentalnie jednak było, ale tylko tuż przed rozpoczęciem meczu. Prezes ZAKSY Sebastian Świderski uroczyście podziękował Jurijowi Gladyrowi za siedem lat spędzonych w klubie, a kibice nagrodzili go gromkimi brawami. Potem walka rozgorzała na dobre, ale były gracz ekipy z Kędzierzyna-Koźle uczestniczył w niej wyłącznie jako rezerwowy.
W pierwszej partii siatkarze z Bełchatowa spisywali się znacznie lepiej od rywali w ataku (52% na 45% ZAKSY), ale gorzej grali na siatce. Po wyrównanej pierwszej połowie seta (15:14), miejscowi dwukrotnie zatrzymali blokiem Skrę i odskoczyli na 17:14, utrzymując przewagę do końca. W drugiej skuteczni na kontrze bełchatowianie prowadzili czterema oczkami (12:16), ale gospodarze zdołali wyrównać bilans i doprowadzić do zaciętej końcówki na przewagi. Trzeci set rozpoczął się od serii widowiskowych akcji w obronie, w których brylowali Toniutti i Uriarte. Obydwaj zawodnicy błyszczeli także w swoim sztandarowym elemencie - rozegraniu, a zespoły cały czas toczyły twardą batalię na styku punktowym, w której górą ponownie byli przyjezdni. W kolejnej części spotkania sporo dobrego do gry ZAKSY wniósł 20-letni Kamil Semeniuk, który zastąpił Deroo i uspokoił przyjęcie. Zawiódł za to Konarski, bo w końcówce dwukrotnie nie skończył ataku. MVP meczu został Srecko Lisinac (19 punktów).
Statystyki meczu: http://pls-web.dataproject.com/MatchStatistics.aspx?ID=1040&mID=26577&Page=S
Powrót do listy