Wei: Dzika karta dla najlepszego zespołu z drugiego miejsca
Prezydent FIVB Jizhong Wei, przebywający aktualnie w Warnie na obchodach 60. rocznicy powstania Bułgarskiej Federacji Siatkówki zapowiedział oficjalnie, że w tym roku zmianie ulegną zasady przyznawania "dzikiej karty” w Lidze Światowej.
W turnieju finałowym Ligi Światowej bierze udział sześć drużyn - zwycięzcy czterech grup, gospodarz i jedna ze specjalnym zaproszeniem FIVB. Dotychczas "dziką kartę”, według niejasnych i nikomu nieznanych zasad, przyznawał prezydent FIVB w porozumieniu z organizatorami turnieju finałowego.
- Od roku 2009 będzie inaczej - zdradził naciskany przez bułgarskich dziennikarzy Jizhong Wei. - Zaproszenie od federacji otrzyma najlepszy zespół z drugiego miejsca.
Tym sposobem szanse reprezentacji Polski na wyjazd do Belgradu zmalały praktycznie do zera. Po V weekendzie rywalizacji w LŚ biało-czerwoni, z 11 punktami na koncie zajmują trzecią lokatę w grupie D, tracąc sześć do drugiej Finlandii. Maksymalnie mogą zgromadzić 17.
W grupie A na drugim miejscu plasują się Włochy, które dotąd już zebrały 17 oczek, a w ostatniej kolejce fazy grupowej zmierzą się z Japonią i trudno zakładać, że polegną dwukrotnie. Również 17 punktów zdobyli Rosjanie w gr. C, ale za tydzień zagrają na trudnym (jak się okazuje) terenie w Warnie - z Bułgarami, tracącymi do nich tylko 2 punkty. Obydwie ekipy mają zatem szansę podreperować swój bilans.
Najprawdopodobniej więc "dzika karta” przypadnie drużynie z drugiego miejsca w grupie A lub C - zakładając optymistycznie, że podopieczni Daniela Castellaniego, zrewanżują się Finom za dwie porażki w Tampere.
Z grupy B, niezależnie od rezultatów, w finale wystąpią dwa zespoły - Serbia jako organizator i Francja lub Argentyna (rozstrzygnie bezpośrednia konfrontacja).
Powrót do listy