Większość życia spędził w akademickich klubach
- W swojej karierze pracował już z dwoma klubami akademickimi z Częstochowy i Warszawy. Teraz zdecydował się na współpracę z trzecim, z AZS Indykpolu AZS Olsztyn. - Rzeczywiście tak się jakoś układa, że co jakiś czas zmieniam kluby, ale na akademickie. Osobiście bardzo dobrze się czuję w takich klubach, gdzie jest duża grupa młodych zawodników. Świetnie mi się z nimi współpracuje – wyznaje w rozmowie z PlusLigą trener olsztyńskiej drużyny Radosław Panas.
PlusLiga: Przed kilkoma dniami Indykpol AZS Olsztyn poinformował, że został Pan trenerem olsztyńskiej drużyny. Wszelkie wątpliwości, co do Pana pozostania w Warszawie, w tym momencie zostały rozwiane.
Radosław Panas: Miałem ważną umowę z AZS-em Politechniką Warszawską do 31 maja, więc wcześniej nie mogłem podpisać żadnych dokumentów. Przyznaję, że negocjacje trochę trwały, ale w zeszłym tygodniu nastąpiło swego rodzaju przyspieszenie. Ostatecznie uzgodniliśmy wszystkie warunki i parafowaliśmy umowy.
- Czy po trzech latach spędzonych w Warszawie i tym ostatnim sukcesie w Challenge Cup istniała jakakolwiek szansa na to, że pozostanie Pan w klubie na kolejny sezonu? Czy problemy, o których się mówiło od dłuższego czasu sprawiły, że zdecydował się Pan odejść?
- Oczywiście, że była szansa na to, abym pozostał w klubie na kolejny rok. Otrzymałem od klubu ofertę współpracy, rozmawialiśmy na ten temat. Daliśmy sobie również chwilę czasu na zastanowienie. Jednak klub z Olsztyna był, że tak powiem bardziej konkretny. Te rozmowy odbywały się szybciej. Czułem, że temu klubowi bardzo zależy na tym, abym został właśnie ich trenerem.
- W swojej karierze trenerskiej prowadził już Pan Akademików z Częstochowy, potem z Warszawy, a teraz z Olsztyn. Można określić Pana trenerem Akademików.
- Większość swojego siatkarskiego życia spędziłem w klubach akademickich, bo przecież przez 13 lat grałem w AZS-ie Częstochowa. Do tego okresu życia mam ogromny sentyment. Rzeczywiście tak się jakoś układa, że co jakiś czas zmieniam kluby, ale na akademickie. To jest jakaś taka zależność. Jednak osobiście bardzo dobrze się czuję w takich klubach, gdzie jest duża grupa młodych zawodników. Świetnie mi się z nimi współpracuje.
- Kilku zawodników AZS-u Olsztyn ma ważne kontrakty. Czy na chwilę obecną może Pan coś więcej powiedzieć na temat składu drużyny? Kto zostanie? Kto odejdzie, a kto przyjdzie?
- Na pewno w drużynie będą młodzi zawodnicy, którzy pokazali się z bardzo dobrej strony w zeszłym sezonie. Pozostanie także rozgrywający Guillermo Hernan oraz Metodi Ananiew. Na chwilę obecną tyle mogę powiedzieć. Postaramy się utrzymać trzon zespołu, który grał w minionym sezonie. Ponadto będziemy również chcieli pokazać i dać szansę młodym zawodnikom, ale na ostateczne decyzje trzeba jeszcze poczekać.
- Jeśli chodzi natomiast o pozostałych członków sztabu szkoleniowego, to kto się w nim znajdzie?
- Trzon sztabu szkoleniowego zostaje bez zmian. Będą go stanowić te osoby, które współpracowały w zeszłym roku z AZS-em Olsztyn.
- Jakie cele są stawiane przed Panem, jak i drużyną AZS-u Olsztyn w nowym sezonie 2012/13?
- Główny cel na początek to wejście do ósemki najlepszych drużyn w pierwszej części sezonu. A później krok po kroku, jak najlepsze miejsce w play-offach.
- Do rozpoczęcia rozgrywek PlusLigi pozostało jeszcze sporo czasu. Na chwilę obecną współpracuje pan z reprezentacją Polski i jest odpowiedzialny za kadrę B.
- Cały czas współpracuję z reprezentacją. Mam pod sobą grupę młodych, perspektywicznych chłopaków, do których dołączyło czterech zawodników, którzy byli w tej 18-tce na Ligę Światową, ale teraz nie jeżdżą z reprezentacją. Trenujemy od poniedziałku do piątku w Spale. Weekendy są wolne. Na drugi turniej Ligi Światowej do Katowic przyjechałem właśnie prosto ze Spały. Następnie tam wróciłem. Jeszcze przez dwa tygodnie będziemy tam trenować. Później zostanie już tylko ta grupa 18-tu zawodników, którzy będą się przygotowywać do ewentualnego finału Ligi Światowej i igrzysk olimpijskich.