Wielki dzień Pawła Zatorskiego
Wczoraj w Lidze Światowej Polska pokonała USA po tie-breaku. - W każdym elemencie mieliśmy naprawdę dużo pracy, ale dla mnie jest to wielkie szczęście, że miałem w ogóle wczoraj pracę, bo jak wiemy od dawna nie grałem w Spodku – przyznał Paweł Zatorski, który cały mecz rozegrał na pozycji libero.
Reprezentacja Polski zafundowała wczoraj kibicom zgromadzonym w katowickim Spodku niezły dreszczowiec. Podopieczni Andrei Anastasiego pokonali drużynę USA, ale udało im się to dopiero w tie-breaku. Początek spotkania nie zapowiadał aż tak wielkich emocji. Pierwszego seta Polacy wygrali pewnie do 22, ale w kolejnych dwóch gra biało-czerwonych uległa znacznemu pogorszeniu. Trzecią partię przegrali do 13 i kiedy wydawało się, że Amerykanie zakończą ten mecz w czterech setach, polski zespół podniósł się i powrócił do walki. Czwarta partia była bardzo zacięta i rozstrzygała się na przewagi. Polacy dopięli swego i doprowadzili do tie-breaka, w którym wynik znów ważył się do ostatnich piłek. - Całe szczęście, że ten tie-break skończył się dla nas dobrze, ponieważ cały mecz był troszeczkę dziwny, taki rwany. Pierwszy set przez nas wygrany spokojnie, a dwa kolejne przegrane w kiepskim stylu. Nie wiem co się stało – troszeczkę błędów własnych, przerwa w grze i nie mogliśmy wejść w swój rytm, ale na szczęście udało się powrócić w partii czwartej i zwyciężyć w tie-breaku - podsumował ten mecz Grzegorz Kosok, który pojawił się w składzie biało-czerwonych po dłuższej przerwie spowodowanej kontuzją.
W szóstce polskiego zespołu na mecz z Amerykanami zaszła jedna istotna zmiana – na pozycji libero zobaczyliśmy Pawła Zatorskiego, a Krzysztof Ignaczak miał pomóc w przyjęciu gdyby zaszła taka potrzeba. Młody libero zaprezentował się z bardzo dobrej strony, a po spotkaniu nie krył emocji - To był dla mnie wielki dzień i cieszę się, że ten mecz był zwycięski. Wczoraj w każdym elemencie mieliśmy naprawdę dużo pracy, ale dla mnie jest to wielkie szczęście, że miałem w ogóle wczoraj pracę, bo jak wiemy od dawna nie grałem w Spodku. Szczerze mówiąc w Lidze Światowej w Spodku jeszcze nigdy nie grałem – przyznał Zatorski.
- Myślę, że kibice mogli być zadowoleni z wczorajszego meczu. My jesteśmy zadowoleni, że wygraliśmy, ale nie do końca satysfakcjonuje nasza gra, bo po pierwszym secie, w drugim wyraźnie coś się zacięło i przestało funkcjonować – analizował wczorajsze spotkanie polski libero.
Oba zespoły spotkają się ponownie jutro, ale tym razem we Wrocławiu. Polakom potrzebne jest zwycięstwo, aby zachować szanse na wyjazd do Argentyny na turniej finałowy Ligi Światowej. Jak jutro zaprezentują się podopieczni Andrei Anastasiego?
Powrót do listy