Wika: w Espadonie każdy walczy za każdego
Tuż przed Bożym Narodzeniem siatkarze Espadonu Szczecin sprawili sobie i kibicom wspaniały świąteczny prezent, ogrywając na wyjeździe Jastrzębski Węgiel 3:2. Teraz czeka ich starcie z Asseco Resovią Rzeszów. Wynik tego spotkania może zadecydować o prawie gry w ćwierćfinale Pucharu Polski. Piątkowe starcie rozpocznie się o godzinie 18.
Konfrontacja z Jastrzębskim była długa, pełna zwrotów akcji i emocji. Espadon doskonale wszedł w mecz, wygrywając pierwszą partię 25:18. Dwa kolejne sety padły jednak łupem gospodarzy i szczecinianie musieli walczyć, aby pozostać w grze o jakiekolwiek punkty. Podopieczni Michała Gogola najpierw doprowadzili do remisu, a później odrobili straty w tie-breaku (8:10) i zwyciężyli 15:11, dodając tym samym dwa cenne „oczka” do ekstraklasowej tabeli.
– Wygraliśmy na bardzo ciężkim terenie, zapewniliśmy sobie lepsze humory przed świętami i jeszcze milej siedziało się później przy wigilijnym stole – komentuje Marcin Wika, przyjmujący Espadonu. – To zwycięstwo to jeden z największych sukcesów sportowych w tym sezonie. O przechyleniu szali na naszą korzyść zadecydowała zagrywka. W końcówce znakomitą serią popisał się Michał Ruciak i między innymi dzięki temu mogliśmy wracać do Szczecina z dwoma punktami. Fajne jest to, że znów pokazaliśmy to, co charakteryzuje nas w tych rozgrywkach, czyli charakter. Jesteśmy drużyną, gramy jak zespół i każdy walczy za każdego.
Regulamin rozgrywek Pucharu Polski zakłada, że do ćwierćfinałów awansuje sześć najlepszych na półmetku sezonu ekip z PlusLigi. Została zatem ostatnia kolejka, a Espadon znajduje się w tej chwili na ósmym miejscu. Aby nadal marzyć o udziale w rozgrywkach szczecinianie muszą pokonać w piątek Asseco Resovię Rzeszów i liczyć na pomyślne wyniki innych spotkań. – Sytuacja jest troszeczkę skomplikowana, bo nie wszystko zależy od nas. Założyliśmy sobie jednak cel, aby znaleźć się w tej szóstce, więc damy z siebie wszystko, aby go zrealizować. Na początku trzeba pokonać Asseco Resovię Rzeszów, dopiero wtedy będziemy mogli patrzeć na inne wyniki.
Ekipa z Podkarpacia ma w tabeli trzy punkty więcej niż Espadon i znajduje się na piątej pozycji. W grudniu siatkarze Resovii najpierw przegrali we własnej hali z ONICO Warszawa 0:3, później pokonali kolejno GKS Katowice (3:0 na wyjeździe) oraz MKS Będzin (3:0). Warto też z pewnością odnotować, że do drużyny z Rzeszowa powrócił trener Andrzej Kowal, czyli szkoleniowiec, z którym Asseco Resovia Rzeszów święciła w ubiegłych latach największe sukcesy.
– To zdecydowanie jeden z najtrudniejszych przeciwników w lidze, ale niejednokrotnie udowadnialiśmy już, że gra z faworytami idzie nam całkiem nieźle. Wszyscy w drużynie głęboko wierzymy w to, że ta tendencja utrzyma się także w piątek. Wróciliśmy po świętach w dobrych humorach i gotowi do pracy, więc powalczmy o to, żeby rok 2017 zakończyć zwycięstwem – kończy Wika.