Wiktor Krebok: kto miał słaby charakter...
- Kto miał słaby charakter, to od razu miękły mu nogi - tak były trener reprezentacji Polski Wiktor Krabok wspomina nastrój i emocje w drużynie gości przy wejściu do hali w Nysie na mecze z miejscową Stalą, która w piątek spotkaniem z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle zainauguruje sezon PlusLigi 2020/21. Do konfrontacji dojdzie w nowym obiekcie, który jest już doskonale znany miłośnikom siatkówki. Tutaj rozegrane zostały już m.in. finałowe turnieje Pucharu Polski.
- Już po wyjściu z autokaru słychać było mocny, gorący doping nyskich kibiców. Starą halę szybko zaczęto nazywać "nyskim kotłem". Hałas był niesamowity. Kibice stali m.in. tuż za końcową linią. Kontakt na linii sportowiec-widz był bezpośedni. Mieliśmy przypadki, że zagrywający zawodnik gości został przytrzymany za koszulkę. Z kolei dla swoich serwujących robiło się więcej miejsca - mówi Wiktor Krebok, który w latach 90. prowadził BBTS Bielsko-Biała i w 1993 roku zdobył brązowy medal mistrzostw Polski, pokonując w bezpośredniej konfrontacji Stal Nysę.
Klub ma długą historię, a w 1985 roku rozpoczął marsz do krajowej czołówki. Trenerami byli zasłużeni szkoleniowcy Andrzej Kaczmarek i Jan Ryś. W tamtym zespole grali m.in. Rokita, Rektor, Maślanka i przyszły trener męskiej reprezentacji, a obecnie komentator Polsatu Sport Ireneusz Mazur.
Wiktor Krebok podkreśla, że Stal Nysa to jest kawał historii polskiej siatkówki. - W latach dziewięćdziesiątych ten zespół przed startem sezonu wymieniano się w gronie kandydatów do medali - wspomina Wiktor Krebok. W tym klubie grali wielokrotni reprezentanci Polski jak Sławomir Gerymski, Krzysztof Wójcik czy Jarosław Stancelewski. Mocne piętno na grze zespołu odcisnęła wielka osobowość Andrzeja Kaczmarka.
Stal Nysa dwukrotnie zdobyła wicemistrzostwo Polski - w 1994 i 1995 roku i dwa razy stawała na najniższym stopniu podium w 1992 i 1998 roku. W 1996 roku zespół zdobył Puchar Polski, wyprzedzajc AZS Yawal Częstochowa i Kazimierza Płomień Sosnowiec.
- W nyskiej hali trzeba było umieć grać. Po godzinie gry na suficie ciasnego obiektu skraplała się para i zaczynało padać - mówi Wiktor Krebok. Trenerzy i zawodnicy podkreślali, że "własne boisko było mocną stroną gospodarzy."
"Nyski kocioł" to już historia. - Od zawsze z Nysą łączyły mnie przyjacielskie relacje - mówi Wiktor Krebok. - Chętnie jeździłem tam przed laty, chętnie odwiedzam teraz klub i miasto. Mają piękną halę o czym mogliśmy się przekonać podczas turniejów o Puchar Polski kobiet i mężczyzn.
Mecz inaugurujący sezon 2020/21 pomiędzy Stalą Nysa i Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle rozegrany zostanie w piątek 11 września (początek 17.30, Polsat Sport).