Wilfredo Leon: Nie będę zadowolony dopóki nie zdobędziemy złota
– To nie jest tak, że zrealizowaliśmy plan minimum. Nasza misja jeszcze nie jest skończona - powiedział po półfinale Wilfredo Leon, lider polskiej reprezentacji.
- Wiedzieliśmy, że mecz ze Słowenią będzie bardzo trudny, ale zrobiliśmy to, o co właśnie chodziło. Czekamy jeszcze na finał. Grało mi się w tym meczu w miarę dobrze, ale szczególnie w pierwszym secie popełniłem za dużo błędów. Czy to był mój najlepszy mecz na tym turnieju? Nie wiem. Zdobyłem co prawda dużo punktów, ale jestem ambitny i wiem, że stać mnie na jeszcze więcej – powiedział Leon, zdobywca 26 punktów.
– Nie lubię srebra, dlatego nie będę zadowolony, dopóki nie zdobędziemy złota mistrzostw Europy. Srebrny medal nie da mi satysfakcji, bo on oznacza przegraną. Trzeba złota i tyle. Nasz kraj długo czekał na ten moment. Na razie doszliśmy do finału, ale teraz czekamy na kolejne mistrzostwo Europy – dodał.
- Po przegraniu pierwszego seta skoncentrowaliśmy się mocniej, by grać punkt za punkt, a nie uzyskiwać koniecznie przewagę kilku oczek. Trener mówił, żeby patrzeć tylko na kolejną akcję i dalej robić co do nas należy. Do końca to próbowaliśmy właśnie robić. Jeśli chodzi o element zagrywki, to funkcjonował lepiej po pierwszym secie, ale myślę, że możemy zagrać w tym elemencie jeszcze lepiej – opisywał mecz ze Słowenią.
Jak Leon ocenił swoją dyspozycję na zagrywce? – Uderzyłem serwisem kilka razy, choć może nie tak mocno. Na finale spróbuję pobić rekord, i to niejeden raz.
Hala Palazetto dello sport w Rzymie (dawniej PalaLottomatica) jest szczęśliwa dla Leona, który zagrał w niej w finale mistrzostw świata 2010 roku jeszcze z reprezentacją Kuby, a w 2017 roku razem z Zenitem Kazań wygrał w tym obiekcie Ligę Mistrzów.
- Już jedno złoto w tej hali mam i teraz chcę zdobyć kolejne – zakończył reprezentant Polski.
Powrót do listy