Wilfredo Leon o Pucharze Włoch, zdrowiu i grze w PlusLidze
- Chciałbym, żeby tak było, że wygramy wszystko co będzie do wygrania i dopiero wtedy będziemy mogli zakończyć współpracę. Zobaczymy zresztą jak to będzie wyglądało, bo prezes klubu też mi mówił, że możemy siąść do rozmów. Na ten moment jednak jestem za opcją, żeby grać w Polsce - mówi Wilfredo Leon.
PLUSLIGA.PL: Podobno jest szansa na to, że w przyszłym sezonie zagra pan w PlusLidze?
Wilfredo Leon: Mogę tylko powiedzieć, że rozmowy na temat mojej przyszłości klubowej trwają. Nie podjąłem jeszcze decyzji w tej sprawie. To nie jest tak, że walczę tylko o pieniądze. Liczy się to, żeby wybrać jak najlepsze miejsce pod każdym względem. Dla mnie bardzo ważne jest, żeby grać tam gdzie komfortowo będzie się czuła moja rodzina i gdzie ja też będę się czuł bardzo dobrze. Nie można myśleć w ten sposób, że jak pozyskamy Wilfredo Leona, to wszystko wygramy. Drużyna powinna być tak zbudowana, żeby razem walczyć o zwycięstwo, a nie opierać grę głównie na mnie. Dlatego przy wyborze klubu szukam takiej opcji, żeby drużyna jako całość była solidna. Chcę dalej walczyć o najcenniejsze trofea, jak Liga Mistrzów i mistrzostwo czy puchar danego kraju. Poza tym zadeklarowałem klubowi z Perugii, że na razie koncentruję się tylko na tym, co jest tutaj do wygrania, bo bardzo mi zależy, żebyśmy wygrali wszystko co tylko można.
Jeśli tylko zdrowie mi pozwoli, to mam nadzieję, że najważniejsza część sezonu będzie równie udana, jak wtedy, kiedy kończył mi się kontrakt w Kazaniu. Chciałbym, żeby tak było, że wygramy wszystko co będzie do wygrania i dopiero wtedy będziemy mogli zakończyć współpracę. Zobaczymy zresztą jak to będzie wyglądało, bo prezes klubu też mi mówił, że możemy siąść do rozmów. Na ten moment jednak jestem za opcją, żeby grać w Polsce.
PLUSLIGA.PL: Wracając powoli do zdrowia i gry na pewno ma pan z tyłu głowy myśl o igrzyskach olimpijskich. Jest dodatkowa motywacja żeby zbudować optymalną formę na turniej w Paryżu?
Oczywiście. Dlatego teraz ryzykuję to co mogę, ale mam świadomość, że chodzi tutaj o moje zdrowie. Nastawiam się więc na to, żeby być w stanie grać także po sezonie klubowym - skończyć go w możliwie jak najlepszej formie i przede wszystkim być zdrowym. Najpierw muszę wrócić do zdrowia, a potem kadra to już będzie inny temat.
PLUSLIGA.PL: W półfinale Pucharu Włoch Sir Susa Vim Perugia po emocjonującym meczu pokonała Allianz Mediolan 3:2. Kiedy mimo waszego prowadzenia 16:8 w czwartym secie rywale odrobili straty i doprowadzili do tie-breaka wróciły demony z poprzedniego sezonu, bo to właśnie zespół z Mediolanu sensacyjnie wyeliminował was już w ćwierćfinale play-off?
Taka jest siatkówka. Nie chodzi tylko o zespół z Mediolanu, tylko wszystkie we Włoszech. Czasami jest tak, że jak wysoko się prowadzi, to gdzieś ucieka koncentracja i takie rzeczy się zdarzają. Najpierw przegra się jeden set, a potem sytuacja jest coraz bardziej skomplikowana. Bardzo dobrze, że nasza drużyna w piątym secie zrobiła to, co trzeba było zrobić, żeby wygrać to spotkanie. Jestem bardzo zadowolony, że do końca meczu utrzymaliśmy energię i dużą adrenalinę. To nam pozwoliło zwyciężyć.
PLUSLIGA.PL: Miał pan w tym meczu tylko pojedyncze wejścia na zagrywkę, ale akurat ostatni punkt został zdobyty właśnie po pana serwisie. To dodatkowa satysfakcja?
Mam nadzieję, że tych okazji na zdobycie punktów z zagrywki będzie w przyszłości coraz więcej. Trochę jestem zawiedziony, że nie było więcej asów z mojej strony, ale to, że ten jeden wpadł akurat w końcówce, to wspaniała sprawa. To wszystko dzięki panu Bogu, który pozwolił, żebym zdobył punkt właśnie w takim momencie.
PLUSLIGA.PL: Przed turniejem finałowym o puchar Włoch na papierze faworytami były zespoły z Trentino i Perugii, a tymczasem Trento niespodziewanie przegrało w tie-breaku z Mint Vero Volley Monza. W finale ekipa z Monzy będzie bardzo niewygodnym rywalem?
Zdecydowanie. Szczerze mówiąc, miałem przeczucie, że Monza awansuje do finału, bo widziałem ich kilka meczów i wiedziałem, że to jest bardzo niebezpieczna drużyna. Oni naprawdę potrafią grać i jak im idzie, to grają na wysokim poziomie. Z Trento mieli swoje bardzo dobre momenty i to wykorzystali. Czy w finale też pójdą na pełne ryzyko? Pewnie tak, ale mam nadzieję, że będziemy na to gotowi. Oby z naszej strony też była moc na zagrywce i w ataku. Trzeba będzie też bardzo skupić się na obronie i bloku, żeby przetrzymać ich ataki.
PLUSLIGA.PL: Perugia wygrała już w tym sezonie Superpuchar Włoch i klubowe Mistrzostwa Świata, ale dopiero od Pucharu Włoch rozpocznie się walka o kluczowe trofea dla klubu.
Po to tu jesteśmy, żeby wywalczyć puchar. Rok temu w Rzymie nie udało nam się tego dokonać. Teraz jeszcze mocniej chcemy wygrać puchar i przywieźć go do Perugii, gdzie jest jego miejsce.
PLUSLIGA.PL: W Unipol Arenie w Casalecchio di Reno (pod Bolonią) zdobył pan pierwszy puchar Włoch dla Perugii i ma z tej hali bardzo dobre wspomnienia?
Tak. To jest bardzo solidna hala do gry w siatkówkę. Wszystko jest tutaj idealne.
PLUSLIGA.PL: Kiedy zobaczymy pana w większym wymiarze na boisku niż tylko na zagrywce?
Nie mogę zdradzić szczegółów, ale może to jeszcze trochę potrwać.
Powrót do listy