Wilfredo Leon: to boisko powie ostatnie słowo
W meczu półfinałowym turnieju Final Six Kubańczycy przegrali z reprezentacją USA 0:3 (23:25, 22:25, 23:25) i jutro zagrają o brązowy medal. Liga Światowa jest dla nich najważniejszą imprezą sezonu, więc w niedzielę postawią wszystko na jedną kartę.
Po przegranej z mistrzami olimpijskimi kapitan reprezentacji Kuby nie ukrywał rozżalenia. - Pozostała nam walka o brąz. Jutro musimy walczyć na boisku, wyjdziemy mocno zmobilizowani. Będzie to bardzo ważny dla nas mecz i liczyć się będzie tylko zwycięstwo – powiedział w rozmowie po pierwszym sobotnim półfinałowymmeczu.
Ze względu na ustrój polityczny wielu uzdolnionych siatkarzy ucieka z wyspy, ale mimo to reprezentacja Kuby każdego roku utrzymuje się w światowej czołówce. Według Leona, nie ma to znaczenia, ponieważ najważniejsze jest zwycięstwo. - Bez względu na to, kto znajduje się w naszej drużynie, zawsze chcemy grać jak najlepiej, wygrywać w każdym meczu, w każdym turnieju – zapewnił najlepiej punktujący zawodnik meczu.
Życie zawodnika to ciągłe podróże, zmiana stref czasowych, życie na walizkach. Za każdym razem inny hotel, inna kuchnia. Czy kubańskim zawodnikom nie brakuje rodzimego jedzenia? - Tak, zdecydowanie (śmiech). Tęsknię za jedzeniem kubańskim, bo to co jest w Europie, to nie jest ta sama jakość – powiedział Leon.
Zapytany o zwycięzcę tegorocznej Ligi Światowej, nie umiał go wskazać. - To trudno przewidzieć. Boisko powie ostatnie słowo a nie ja - zakończył kapitan reprezentacji Kuby.