Winiarski: ten Puchar nam się należał
- To był dla nas bardzo udany weekend. Zdobyliśmy po raz piąty Puchar Polsk i wygraliśmy jako drużyna roku w Plebiscycie Siatkarskie Plusy – powiedział w rozmowie z PlusLigą Michał Winiarski. Na Gali Siatkarskie Plusy ponadto uhonorowani byli też Jacek Nawrocki – trener roku i Bartosz Kurek – najlepszy siatkarz.
Michał Winiarski: - Bardzo nam zależało na zwycięstwie w Pucharze Polski, bo jest to jedno z wielkich rzeczy, jakie można osiągnąć w sezonie. Nie ukrywamy, że troszeczkę dzięki temu zwycięstwu poczujemy się swobodniej i nieco spadnie z nas ciśnienie, bo występy w przyszłoroczne j Lidze Mistrzów mamy już zapewnione – kontynuował Winiarski, najlepszy przyjmujący turnieju.
PlusLiga: Po rocznej przerwie Puchar Polski wraca do Bełchatowa
- Zdecydowanie nas to cieszy. Zwłaszcza, że możemy teraz skoncentrować się na grze w lidze i w Lidze Mistrzów. Od początku tego sezonu prezentujemy bardzo fajną siatkówkę, gramy dość równo, czego dowodem jest zaledwie jedna porażka w lidze. Jesteśmy zgranym zespołem, wiemy co do kogo należy na boisku i czego możemy się spodziewać po koledze grającym obok. Sądzę, że to widać na parkiecie, szczególnie w decydujących momentach. Wiadomo, że jak przychodzą nerwy, to dobrze mieć zaufanie do kolegów, bo robimy pewne rzeczy automatycznie. Dlatego uważam, że ten Puchar nam się należał.
- Sezon tak naprawdę dopiero się rozkręca, za kilka tygodni przed zawodnikami zacznie się najważniejszy moment, a zmęczenie już zaczyna doskwierać.
- To było wiadome już na początku sezonu, że grania będzie bardzo dużo, nie ma czasu na spokojne treningi, nie mówiąc o odpoczynku. Od chwili, gdy otrzymaliśmy terminarz całego sezonu mieliśmy tego świadomość. Teraz nie ma co narzekać, bo zmienić tego się nie da. Najważniejsze, żeby dotrwać do końca bez urazów i poważniejszych kontuzji.
- Im ważniejszy mecz, tym lepiej gracie
- Nie wiem skąd się to bierze, chyba w kluczowych spotkaniach podnosi się adrenalina. Nauczyliśmy się nerwy i emocje zamienić w coś pozytywnego, tym jest nasza dobra gra w meczach o wysoką stawkę. Jesteśmy zespołem na tyle doświadczonym, że każdy grał już w różnych finałach na mniejszych i większych imprezach, a w finale z ZAKSĄ zagraliśmy przyzwoite spotkanie.
- Puchar macie już za sobą, przed wami kolejna runda Ligi Mistrzów, jak oceniasz losowanie?
- Od pierwszego meczu będzie ciężko. Wszyscy drżą przed zespołem z Kazania, a tymczasem Roeselare też nie będzie łatwą przeprawą. Mieliśmy już okazję z nimi grać w ubiegłym sezonie i są ciężkim rywalem, szczególnie przed własną publicznością. Niekorzystną rzeczą jest złoty set. Tak na prawdę to zmusza do zagrania dwóch bardzo dobrych spotkań , bo niepotrzebne nerwy mogą wyeliminować nas z dalszej gry. Musimy się spiąć i dalej grać na jak najlepszym poziomie. Jak uda nam się pokonać Knack Roeselare, to czeka nas najprawdopodobniej walka z Kazaniem.
- Świętowanie jakieś będzie w Bełchatowie?
- Małe na pewno będzie. Kibice na nas z pewnością będą czekać przed halą. Chwilę poświętujemy, a w poniedziałek zasłużony dzień wolny.