Wlazły: nikt nie jest nietykalny
Siatkarze PGE Skry Bełchatów są już w Katarze, gdzie po raz trzeci powalczą o klubowe mistrzostwo świata. Rywalami wicemistrzów Polski będą kolejno Zamalek Kair, Zenit Kazań i Al-Arabi Dauha.
Nikt chyba nie ma wątpliwości, że walka o pierwsze miejsce w grupie B rozegra się między najlepszymi zespołami ostatniej edycji Ligi Mistrzów. - Dobrze, gdybyśmy zrewanżowali się Zenitowi za finał w Łodzi – mówi Mariusz Wlazły.
Kapitan PGE Skry daleki jest jednak od lekceważenia pozostałych, nieco egzotycznych rywali.
- Aby awansować do półfinału, trzeba wygrać kilka meczów. Tam też grają zawodnicy, którzy prezentują światową klasę i zostali sprowadzeni specjalnie na ten turniej. Nie wiadomo jak te kluby funkcjonują. Jeżeli będą grać dobrze, to te spotkania wcale nie muszą być dla nas „spacerkiem” – analizuje nowy przyjmujący bełchatowskiego klubu i dodaje, że siatkarze muszą poradzić sobie nie tylko z przeciwnikami, ale i specyfiką tego turnieju.
-Wiemy z doświadczenia, że tam wcale prosto się nie gra. W Katarze jest zupełnie inna sytuacja, tam nie ma siatkarskiego klimatu. Wszystko dzieje się w jakimś teatrze, obiekt nie jest dostosowany do siatkówki, na hali panuje cisza i nie ma publiczności, która emocjonuje się tym turniejem. Ktoś sobie przyszedł, pooglądał. Dla ludzi tam mieszkających to jest tylko taki mecz. Różnie to bywa, aczkolwiek mimo wszystko już dwa razy mieliśmy przyjemność tam grać i wiemy, że trzeba być wyjątkowo skoncentrowanym na te pierwsze spotkania.
Od trzech lat katarskie Klubowe Mistrzostwa Świata przebiegają pod znakiem dominacji Trentino Volley. Jednak włoski klub jakby stracił patent na zwyciężanie. Najpierw został poskromiony w Lidze Mistrzów i musiał zadowolić się tylko trzecim miejscem, potem został pozbawiony korony w lidze na rzecz Maceraty, której dwa tygodnie temu uległ ponownie w meczu o Superpuchar Włoch.
- Nikt nie jest nietykalny, taka jest prawda. Zawsze po drodze coś się przegra, gdzieś się potknie noga, a to zawodnicy nie będą w formie, a przeciwnik po drugiej stronie siatki będzie akurat w życiowej dyspozycji. To jest sport. Pod uwagę trzeba wziąć wszystkie aspekty. Mam nadzieję, że my zaprezentujemy na tyle dobą formę, która pozwoli nam dojść do półfinału, a potem do finału i tam będziemy się cieszyć – zapowiada Wlazły.