Włodzimierz Sadalski: Bąkiewicz na premiera
- Mistrz Polski rozegrał bardzo dobre spotkanie w Moskwie - mówi mistrz olimpijski Włodzimierz Sadalski po porażce 2:3 PGE Skry Bełchatów z Dynamem w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów. - Można oczywiście czepiać się za głupie błędy, za niewykorzystane szanse w ataku, ale ogólne wrażenie jest bardzo dobre.
Włodzimierz Sadalski, podobnie jak wielu innych obserwatorów, był pod wrażeniem gry Michała Bąkiewicza, który rozegrał znakomite spotkanie. - Bąkiewicz na prezydenta krzyczałbym gdyby mecz został wygrany - powiedział. - Skoro jednak przegraliśmy to powiem tylko Bąkiewicz na premiera.
Jak podkreślił mistrz olimpijski w meczu były momenty, że zwycięstwo znajdowało się na wyciągnięcie ręki. - Pierwszego seta można było wygrać - powiedział Włodzimierz Sadalski. - Mieliśmy dwie przechodzące piłki, które nie zostały wykorzystane. Do udanych nie może zaliczyć tego meczu Mariusz Wlazły. Ale to jest nasz argument przed rewanżem. Mamy rezerwy. Wystarczy jak do poziomu gry Michała Bąkiewicza dostroi się jeszcze jedez zawodnik, to o zwycięstwo można być spokojnym. Z drugiej strony nie można popadać w przesadny optymizm.. Będą potężne emocje z obu stron. Mecz zacznie się od stanu 0:0, a rywal będzie zdeterminowany, żeby wygrać.
Zwycięzca z pary PGE Skra - Dynamo spotka się w walce o ćwierćfinał z lepszym w dwumeczu Iskra Odincowo - Noliko Maaseik. Pierwsze spotkanie na wyjeździe wygrali Rosjanie 3:1. Są więc jedną nogą w ćwierćfinale.
- Na razie nie myślmy o kolejnym przeciwniku - mówi Włodziemirz Sadalski. - Cieszmy się z dobrego wyniku w Moskwie. Byliśmy bliscy wygrania w hali mistrza ligi uważanej za drugą w świecie po włoskiej. Jest to też dowód na poziom naszych rozgrywek.
Powrót do listy