Włodzimierz Sadalski: dziwny sport ta siatkówka
- Siatkówka jest takim dziwnym sportem, że pewnych rzeczy nie da się wytłumaczyć - powiedział mistrz olimpijski i świata Włodzimierz Sadalski. - Ktoś pewnie wygrywa dwa pierwsze sety i następnie ulega w ten sam sposób 2:3. W meczu w Łodzi było 2:1 dla gospodarzy i 8:3 w czwartej partii. Sukces i dobra zaliczka przed rewanżem znajdowały się na wyciągnięcie ręki. W tym momencie Aleksiej Wierbow podbił jakimś nadludzkim wysiłkiem dwie piłki, Rosjanie nie tylko zmniejszyli rozmiary strat, ale odrodzili się z popiołów.
Jak podkreślił Włodzimierz Sadalski w drugim i trzecim setach została z rywali zrobiona miazga. Po pierwszej przerwie czwartej partii siatkarze Iskry ruszyli, a nasi stanęli. - Wynik jest korzystniejszy dla Rosjan - powiedział mistrz olimpijski z 1976 roku. - Mimo wszystko u siebie gra się łatwiej. Rosjanie nie ukrywali, że w Polsce chcieliby wygrać dwa sety, no i swój cel zrealizowali. Ale to jeszcze nic nie znaczy. W przyszłym tygodniu mecz w Odincowie rozpocznie się od stanu 0:0.
Włodzimierz Sadalski przekornie zauważył, że atutem PGE Skry Bełchatów może okazać się Jochen Schoeps. - Trudno sobie wyobrazić, żeby ten sam zawodnik zagrał drugi tak znakomity mecz z rzędu - powiedział. - To co on wyczyniał, z jaką skutecznością atakował to normalnie w głowie nie mieści. Poza tym zagrywał mocno, blokował i bronił. Może więc mistrz Polski ma już najgorsze za sobą ze strony tego zawodnika.
Zdaniem Włodzimierza Sadalskiego wielkiej formy nie prezentował Giba. - Zawalił kilka piłek m.in. w tie breaku. Gibie jakoś ostatnio zbyt dobrze nie gra się w Łodzi. Gdyby nie Schoeps na pewno wynik mistrza Polski byłby korzystniejszy - powiedział. - Na pewno mecz był świetny i mógł zadowolić najbardziej wybrednych koneserów siatkówki.